Morawiecki: Zamrozimy ceny prądu

Morawiecki: Zamrozimy ceny prądu

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, premier
Mateusz Morawiecki, premierŹródło:PAP / Marcin Obara
Premier Morawiecki zapowiedział w czwartek zamrożenie cen prądu.

Nowe rozwiązania nie obejmą jednak wszystkich. Morawiecki podkreśla, że w ten sposób rząd chce skłonić Polaków do oszczędzania energii. Z zamrożonych cen skorzystać ma około 6,5 mln odbiorców.

– Chcemy wprowadzić nie tyle dopłaty, ile zamrozić ceny energii elektrycznej na poziomie z 2022 r. odbiorcom do pewnego zużycia prądu (2000 kW) tak, by ogromną większość najbardziej potrzebujących objąć tym wsparciem – podkreślał na konferencji prasowej.

Dodatkowy mechanizm, jaki ma zostać wprowadzony, będzie dotyczył oszczędności dla tych odbiorców, którzy wykażą roczne oszczędności zużycia energii.

2 tys. kWh

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekonywała dzisiaj w rozmowie z Radiem Zet, że właśnie 2 tys. kWh to średnie zużycie w gospodarstwie domowym. – Do tego zużycia blokujemy cenę na poziomie ceny dotychczasowej. Nad pozostałymi rozwiązaniami pracujemy, na poziomie krajowym i europejskim – mówiła polityk.

"Skąd wzięła się wartość 2 tys. kWh? Jak wynika z danych GUS, w 2020 r. przeciętnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym wyniosło 1996 kWh, z czego w miastach — 1752,5 kWh, a na obszarach wiejskich — 2486,2 kWh" – pisał z kolei "Dziennik Gazeta Prawna".

Podwyżki za ciepło będą rekordowe

Z informacji udostępnionych przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) wynika, że podwyżki cen ciepła systemowego wyniosą co najmniej kilkadziesiąt procent. Z kolei ciepłownie uprzedzają, że wyniosą one nawet kilkaset procent, w zależności od źródła produkcji – podaje dziennik.

Cytowany w artykule prezes URE Rafał Gawin przekazał, że taryfy dla około 400 firm ciepłowniczych działających w Polsce zatwierdzane są na bieżąco. – Jest to proces ciągły. Podwyżki są różne, ale raczej na poziomie kilkudziesięciu procent – powiedział.

Tłumaczył, że podwyżki to przede wszystkim efekt wzrostu cen paliw gazowych i węgla. – Nie mamy wpływu na zmianę cen surowców, możemy je jedynie akceptować w taryfach. Pamiętać należy, że niezatwierdzenie taryfy może grozić, niestety, upadłością przedsiębiorstwa, a to już sytuacja dużo bardziej groźna dla klienta, bo wówczas nie byłoby podmiotu, który dostarcza mu ciepło – dodał Gawin.

Czytaj też:
Znowu rekordowa inflacja. GUS ujawnia oficjalne dane
Czytaj też:
Dla biedniejszych – tani prąd, a dla bogatszych – drogi prąd? A czemu nie?

Źródło: Moeny.pl, DGP, businessinsider.com.pl
Czytaj także