UE chce, żeby Polska zalała część użytkowanych rolniczo pól

UE chce, żeby Polska zalała część użytkowanych rolniczo pól

Dodano: 
Torfowisko. Zdj. ilustracyjne
Torfowisko. Zdj. ilustracyjne Źródło:Pixabay
Unia Europejska chce, by w ramach "odtwarzania przyrody" część użytkowanych przez polskich rolników pól została zalana. Oznacza to ograniczanie powierzchni do produkcji żywności.

Jak informuje "Nasz Dziennik" Komisja Europejska chce, żeby Polska zalała wodą blisko 400 tys. użytkowanych rolniczo hektarów.

Przedsięwzięcie jest promowane pod hasłem "odtwarzania przyrody". Według wstępnych szacunków realizacja unijnego planu wiązałaby się z zatopieniem gruntów o powierzchni równej areałowi 35 tys. gospodarstw rolnych.

Chodzi o przedstawiony 22 czerwca przez Komisję Europejską projekt rozporządzenia Parlamentu i Rady UE - Restoration Law EU. Rozporządzenie stanowi element realizacji celów Strategii na Rzecz Bioróżnorodności Biologicznej do 2030 roku.

"UE chce zatopić polskich rolników"

O zagrożeniu, jakie niesie on dla i tak znajdujących się w ciężkiej sytuacji polskich producentów rolnych, pisze portal Świat Rolnika.

"Jednym z bardzo istotnych, z punktu widzenia Polski, punktów przedstawionego projektu stanowi, że państwa członkowskie muszą wdrożyć środki ochronne torfowisk będących w użytkowaniu rolniczym – do 2030 r. obejmujące co najmniej 30% areału takich torfowisk z czego na ¼ odtwarzające właściwe uwodnienie; do 2040 r. – 50%, z czego ½ z odtworzonym uwodnieniem; do 2050 r. – 70%" – pisze branżowe medium.

"Środki o których mowa oznaczają nie mniej, nie więcej rozpoczęcie procesu zatrzymywania wody na dotychczas użytkowanych rolnie torfowiskach, czyli mówiąc bardziej obrazowo – na ich zalewaniu. Tak, UE chce zatopić polskich rolników" – czytamy dalej.

Dokument Parlamentu i Rady UE ma charakter rozporządzenia UE. Co to oznacza w praktyce? Otóż regulacje, które ustanawia po ich przyjęciu, automatycznie wchodzą do porządku prawnego państw członkowskich – są automatycznie wiążące i muszą być stosowane bezpośrednio.

Ponadto, procedura przyjęcia tego typu rozporządzenia opiera się na większości w europarlamencie i większości kwalifikowanej w Radzie, co oznacza, że nie przewiduje prawa weta dla poszczególnych państw.

Czytaj też:
Wójcik: Trzeba rozwijać siłę polskiego rolnictwa
Czytaj też:
Nie tylko UE. Raport IGR wskazuje na nowe kierunki polskiego rolnictwa

Źródło: Świat Rolnika / Nasz Dziennik
Czytaj także