Według raportu na początku września 10 proc. firm wskazywało, że zamierza zwolnić pracowników, podczas gdy 9 proc. deklarowało zatrudnienie nowych. Co ważne, 81 proc. przedsiębiorstw wskazywało, że nie zamierza zmieniać liczby pracowników. Najbardziej chętne do zwolnień są duże firmy. Badanie zostało przeprowadzone na potrzeby Miesięcznego Indeksu Koniunktury.
W raporcie przywołano dane GUS, według których wzrasta liczba zwolnień grupowych. Na koniec lipca 22 fabryki zadeklarowały zwolnienie 4,9 tys. pracowników. Biorąc pod uwagę dane z całego roku, na koniec lipca pracodawcy zgłosili 19,4 tys. zwolnień grupowych w 156 zakładach pracy. Oznacza to wzrost o 600 osób w porównaniu z poprzednim miesiącem i aż o 3,4 tys. w porównaniu z sytuacją sprzed roku.
Zwolnienia grupowe w Polsce
W mediach pojawia się coraz więcej informacji o zwolnieniach grupowych w Polsce. Ostatnio głośno było o zwolnieniu prawie 800 osób z fabryki odzieży Levi Strauss na Mazowszu. Do producenta znanych dżinsów dołączają niestety kolejne wielkie koncerny.
Zwolnienia grupowe w Polsce planują m.in. Nokia (800 osób), Pepsi Co. (200 osób), Agora (190 osób), ING (1500 osób), Infosys (192 osoby) czy ABB (600 osób). Inne koncerny idą jeszcze dalej i likwidują swoje zakłady w naszym kraju. Tak stało się z fabryką firmy Stellantis czy Signify.
Jako powód zwolnień przedsiębiorcy podają m.in. podwyżkę płacy minimalnej. To powoduje wzrost kosztów zatrudnienia, co często przechyla szalę decyzji o redukcji zatrudnienia lub nawet wyjściu z Polski. Częstym kierunkiem, do którego przenoszą się firmy z naszego kraju są Indie. Taką decyzję podjął ostatnio Infosys.
Niedawno przekazano także informacje na temat poziomu inwestycji w naszym kraju. One również nie są optymistyczne.
Czytaj też:
Wojsko wysyła wezwania na ćwiczenia. Za odmowę grozi spora karaCzytaj też:
Na tę zmianę czekały osoby niepełnosprawne. Sejm podjął decyzję