Zarobić na pokoju
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Zarobić na pokoju

Dodano: 
Flaga Ukrainy, Kijów, zdjęcie ilustracyjne
Flaga Ukrainy, Kijów, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / OLEG PETRASYUK
Zakończenie wojny na Ukrainie mogłoby zwiększyć PKB unijnych gospodarek i doprowadzić do spadku cen ropy i gazu. Trwały pokój dawałby również szanse na kontrakty na odbudowę Ukrainy. Zmniejszałby też premię za ryzyko i zwiększał apetyt inwestorów na aktywa w Europie Środkowej.

Światowi inwestorzy bardzo uważnie przyglądali się zarówno spotkaniu prezydentów Władimira Putina i Donalda Trumpa na Alasce, jak i ubiegłotygodniowemu spotkaniu europejskich przywódców w Białym Domu. Na razie wciąż nie wiadomo, czy gambit prezydenta Trumpa ostatecznie doprowadzi go do kluczowej wygranej na globalnej szachownicy. Wielu inwestorów uważa, że rosyjsko-ukraińska wojna – która wstrząsnęła światową gospodarką, przerywając łańcuchy dostaw, doprowadzając do skokowego wzrostu cen żywności oraz pogrążając w recesji lub stagnacji wiele europejskich państw, będących wcześniej uzależnionymi od tanich surowców energetycznych z Rosji – ma za Trumpa największe szanse na zakończenie od jej wybuchu w lutym 2022 r.

Inwestorzy – w przeciwieństwie do polityków – muszą jednak możliwie jak najbardziej realnie oceniać nie tylko czas potrzebny na uzgodnienie porozumienia prowadzącego do pokoju, lecz także szansę na jego późniejsze utrzymanie. Skoro Władimir Putin odrzucił ofertę natychmiastowego ogłoszenia zawieszenia broni, to uzgodnienie warunków traktatu pokojowego może zająć wiele tygodni, jeśli nie miesięcy.

Na globalnych rynkach nie było więc w ubiegłym tygodniu widać radykalnych zmian w wycenach spółek w związku z rokowaniami mającymi zakończyć wojnę na Starym Kontynencie. Zwłaszcza że ogromne nadzieje na zakończenie wojny rozbudzone były już na początku obecnego roku. W kwietniu analitycy banku inwestycyjnego Goldman Sachs szacowali zaś, że rynek wycenia szanse na zawarcie pokoju na ok. 70 proc. (przed listopadowymi wyborami w USA szanse te wyceniane były na poniżej 50 proc., ale w lutym tego roku, gdy Donald Trump ogłosił natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji zmierzających do zakończenia konfliktu, było to już 76 proc.).

Co ze zbrojeniami?

Sierpniowe rozmowy na szczycie o zawieszeniu broni w wojnie rosyjsko-ukraińskiej błyskawicznie wpłynęły na razie np. na wyceny spółek z sektora zbrojeniowego. W ciągu ostatnich miesięcy ogromnie zyskały na obietnicach unijnych przywódców dotyczących wyraźnego zwiększenia wydatków na obronność, ale dyskusje o pokoju takim spółkom akurat nie służą. W ubiegłym tygodniu akcje niemieckiego koncernu Rheinmetall – ważnego dostawcy czołgów i amunicji – potaniały więc o ponad 2,5 proc. (choć w ciągu roku i tak dały zarobić ich posiadaczom ponad 191 proc.). O ponad 6 proc. w ciągu pięciu dni przecenione zostały także walory niemieckiej firmy specjalizującej się w elektronice obronnej i bezpieczeństwa Hensoldt AG (mimo to w skali roku ich posiadacze zarobili 138 proc.). O ponad 10 proc. w ciągu pięciu dni rynek obniżył wycenę RENK Group AG, producenta wojskowych układów przeniesienia napędu, silników, modułów zawieszenia hydropneumatycznego etc. (mimo ostatnich spadków akcje te dały zarobić w ciągu ostatniego roku ponad 132 proc.). Na niewielkim minusie w ciągu ostatnich pięciu dni byli też posiadacze akcji notowanej na londyńskiej giełdzie spółki BAE Systems (w ciągu roku dała zarobić ponad 32 proc.), produkującej m.in. wojskowe samoloty, okręty, systemy rakietowe, pojazdy opancerzone etc.

Artykuł został opublikowany w 35/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także