– Kiedy obejmowałem przewodnictwo w Radzie Europejskiej nie podejrzewałem, że scenariusz mojej kadencji będzie napisany przez samego Alfreda Hitchcocka. Jego recepta na dobry thriller to: rozpoczęcie trzęsieniem ziemi, a potem napięcie rośnie – mówił dziś w Brukseli Donald Tusk. Ustępujący przewodniczący Rady Europejskiej przekazał funkcję swojemu następcy, Charlesowi Michelowi.
Tusk podziękował współpracownikom za wspólne działania podczas pięciu lat kadencji RE. Jak podkreślił, pełniony urząd był dla niego "wielkim przywilejem". Dodał, że największymi wyzwaniami, z którymi musiał się zmierzyć, był kryzys w Grecji, brexit oraz konflikt Rosji i Ukrainy.
Były już szef Rady Europejskiej odniósł się też do sytuacji w Polsce. – Będę już nie tylko sercem, ale też coraz bardziej fizycznie obecny w Polsce. Mam pewne zobowiązania i pewne pomysły. Będę o tym mówił szerzej, kiedy minie moja kadencja tutaj, bo ona jeszcze jeden dzień trwa. Jako szef Europejskiej Partii Ludowej będę miał obowiązki i odpowiedzialności taką ogólnoeuropejska, ale będę miał dużo więcej czasu i wykorzystam ten czas bardzo intensywnie dla polskich spraw – zapowiedział Tusk.
Były premier polskiego rządu założył już nowe konto na Twitterze o nicku @donaldtuskEPP. Dotychczas posiadał dwa - jedno prywatne, a drugie prowadzone w języku angielskim odnoszące się do jego działalności w RE. Właśnie to drugie konto na Twitterze o nicku @eucopresident przejmie teraz Charles Michel.
Tusk przestaje być formalnie szefem RE z początkiem grudnia. Pełnił funkcję szefa Rady Europejskiej przez dwie kadencje, czyli łącznie przez pięć lat - od 2014 roku. Jego poprzednikiem był belgijski polityk Herman Van Rompuy.