Dziś rząd miał zająć się projektem ustawy o ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Mówiąc w skrócie, jest to niezbędne do uruchomienia Funduszu Odbudowy. Dziś rano punkt ten zniknął jednak z porządku obrad.
Terlecki: Nie ma jeszcze terminu
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował w Polskim Radiu 24, że głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy nie możemy spodziewać się na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
– Nie ma jeszcze takiego terminu. Z pewnością nie będzie to na tym posiedzeniu, które rozpoczyna się jutro. Następne jest wyznaczone na maj, ale być może projekty ustaw, które spłyną z rządu, spowodują, że jeszcze w kwietniu będzie dodatkowe jednodniowe posiedzenie – mówił.
Jak zaznaczył, pomimo nieporozumień w Zjednoczonej Prawicy, nie spodziewa się przyspieszonych wyborów.
Wewnętrzny sondaż
70 proc. wyborców partii opozycyjnych chce, by ich formacje zagłosowały za ratyfikacją Funduszu Odbudowy – wynika z badań, do jakich dotarła Interia.
Solidarna Polska konsekwentnie zapowiada, że będzie głosować przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Jeśli polski Sejm nie ratyfikowałby Funduszu Odbudowy, to realizacja programu zostałaby wstrzymana w całej UE.
W grze jest cały czas opcja, że nawet przy proteście partii Zbigniewa Ziobro Fundusz zostanie przegłosowany. By tak się stało, konieczne jest jednak poparcie przynajmniej części partii opozycyjnych. Politycy przekonują jednak, że nie zrobią tego za darmo. Opozycja domaga się, by większa część funduszy trafiła do samorządów.
Czytaj też:
Miller: W tej sprawie Kaczyński nie przegra. To jest oczywisteCzytaj też:
Woś: Czy ta kwota jest tak ważna, żeby oddać decyzyjność Brukseli?