Szarpanina w Sejmie. Dziennikarze zatrzymani przez Straż Marszałkowską?

Szarpanina w Sejmie. Dziennikarze zatrzymani przez Straż Marszałkowską?

Dodano: 
Sejm RP
Sejm RP Źródło:X / @KancelariaSejmu
Do szarpaniny dziennikarzy z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej miało dojść na sejmowym korytarzu.

Szarpanina w Sejmie – relacjonuje "Gazeta Wyborcza", publikując na Twitterze nagranie Justyny Dobrosz-Oracz.

twitter

Jak podają dziennikarze "GW", Straż Marszałkowska miała nie dopuścić części mediów do premiera Mateusza Morawieckiego.

Dotychczas nie udało nam się uzyskać komentarza w tej sprawie ze strony Centrum Informacyjnego Sejmu.

Wystąpienie Morawieckiego w Sejmie

W poniedziałek w Sejmie odbyła się konferencja Programowa "Samorząd OdNowa" z udziałem około samorządowców, w tym prezydentów miast, burmistrzów, wójtów i starostów, oraz premiera Mateusza Morawieckiego.

– Naszym celem jest zakończyć rywalizacją na tych polach, gdzie tej rywalizacji być nie powinno, mianowicie na polu na styku pomiędzy rządem i samorządem. Tutaj widzę dużo więcej pola do współpracy raczej niż do rywalizacji – tłumaczył na konferencji szef rządu.

– Nasz model zrównoważonego rozwoju zdecydowanie ma się różnić przede wszystkim od modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego. Tamten poprzedni opierał się głównie o rozwój wielkich ośrodków, najsilniejszych ośrodków i trochę tak jak tutaj Marcin Ociepa (wiceszef MON - red.) przywołał staropolskie powiedzenie, że zgoda buduje, to powiem jeszcze, że z pańskiego stołu coś miało skapnąć do tych mniejszych, maluczkich. Ale to nie była polityka, która była polityką słuszną – dodał Morawiecki.

– Raczej była polityką postępującego, pogłębiającego się rozwarstwienia. Niektórzy mówią nawet, że to była polityka darwinistyczna, silny, silniejszy ma większą szansę na pozyskanie środków, przyciągnięcie inwestorów, większe podatki, w związku z tym to koło się rozkręca i nakręca jeszcze mocniej – tłumaczył premier.

Czytaj też:
Nowe okręgi PiS. Nieoficjalnie: Znamy nazwiska pełnomocników
Czytaj też:
Przepis na katastrofę

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także