W lipcu br. w jednym z odcinków programu "60 minut" w rosyjskiej telewizji, goście mówili o konieczności wyznaczenia pieniężnej nagrody za głowę Lecha Wałęsy.
Nagroda za porwanie
Prowadząca "60 minut" dziennikarka nawiązała do słów Wałęsy, które padły w wywiadzie dla francuskich mediów. Były polski prezydent stwierdził w nim, że "Rosja anektowała 60 narodów i dobrze by było, żeby populacja była zredukowana do 50 mln".
W programie sporo miejsca poświęcono sprawie Polski. Najpierw omawiano relacje Warszawy z Kijowem, a następnie przystąpiono do kwestii Wałęsy, któremu grożono więzieniem. – Prawdziwym nazistą objawił się były prezydent Polski, Lech Wałęsa – stwierdziła dziennikarka na wstępie.
– Wystąpił z godną Hitlera inicjatywą, proponując skrócenie populacji Rosji do 50 milionów ludzi – mówiła prowadząca program.
Jeden z komentatorów w programie wysunął wówczas szokującą propozycję, wystosowania następującego ogłoszenia dotyczącego Wałęsy: "Poszukiwany. Pięć milionów dolarów albo euro za jego głowę! Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi".
Wałęsa: Pomóżmy Rosji zmienić system
O groźby sprzed kilku miesięcy byłego prezydenta zapytali dziennikarze "Faktu". Wałęsa podkreśla jednak, że nie da się zastraszyć i niezmiennie proponuje sposoby walki z Moskwą.
– Pomóżmy Rosji zmienić system. A jeśli nie, to Rosja ma ponad 60 różnych narodów i obudźmy te narody, bo one były zniszczone wcześniej przez Rosję. Ja o tym głośno krzyczę. Jeżdżę po świecie i krzyczę – tłumaczy polityk, który swoimi pomysłami dzieli się podczas spotkań w rożnych państwach.
– Po co dali za moją głowę 5 milionów dolarów nagrody? Właśnie za to, że o tym mówię. Oficjalnie, publicznie Rosjanie wyznaczyli nagrodę. Polska powinna teraz głośno mówić o tym, o czym ja mówię – apelował były prezydent w rozmowie z "Faktem".
Czytaj też:
Czego dowodzi Wałęsa?Czytaj też:
Wałęsa aktywny w mediach, ale na rozprawie nie był. Cenckiewicz zdradza dlaczego