Prezes PiS Jarosław Kaczyński to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków w kraju. Ma duże grono zwolenników, ale także ogromną grupę krytyków. To powoduje, że polityk potrzebuje ochrony. Od lat za bezpieczeństwo prezesa PiS odpowiada prywatna firma Grom Group, której usługi są opłacane z partyjnej kasy.
Jarosław Kaczyński jako wicepremier mógł być chroniony przez Służby Ochrony Państwa, jednak zrezygnował z tej opcji. Prywatna ochrona towarzyszy szefowi PiS nie tylko w KPRM czy w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej, ale również wtedy, gdy jedzie do kościoła czy do lekarza. Ochroniarze pilnują bezpieczeństwa Kaczyńskiego także podczas pracy w Sejmie.
Koniec prywatnej ochrony na terenie Sejmu?
Tymczasem jak ustaliła Wirtualna Polska, "marszałek Sejmu Szymon Hołownia i przyszły szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki, chcą, by wyłącznie Straż Marszałkowska odpowiadała za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom na terenie parlamentu. Swoje działania – zgodnie z prawem – mogę prowadzić też SOP i Żandarmeria Wojskowa. Nowa większość nie chce jednak robić wyjątków dla prywatnych firm".
Portal podał, że sprawa jest obecnie analizowana przez Szymona Hołownię i jego otoczenie. "Decyzja o zakazie wstępu dla prywatnych firm na teren parlamentu jest bardzo prawdopodobna. To oznacza, że Jarosław Kaczyński niedługo może pożegnać się z ochroniarzami z Grom Group i będzie zdany – tak jak inni parlamentarzyści – na Straż Marszałkowską oraz ewentualnie funkcjonariuszy SOP, których ochrona może mu przysługiwać jako wicepremierowi lub byłemu wicepremierowi" – czytamy.
Jak informowała "Rzeczpospolita" ochrona prezesa PiS przez Grom Group kosztowała partię w latach 2018, 2019 i 2020 po 1,6 mln zł rocznie.
Czytaj też:
Tusk chce zmienić ustalenia PiS ws. elektrowni atomowej. Naciska na USACzytaj też:
"Jeżeli ktoś jeszcze się łudził, to czar prysł". Taką opozycją ma być PiS