Prezydent Andrzej Duda nie podpisał nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, wprowadzającej dostępność bez recepty pigułki "dzień po" dla osób od 15. roku życia.
Rząd chce jednak obejść prezydenckie weto. Premier Donald Tusk zapowiedział "wdrożenie planu B". Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji projekt rozporządzenia dotyczący dostępu do pigułki "dzień po".
– To rozporządzenie umożliwi rządowi podpisanie porozumień, umów z aptekami, które przyłączą się do programu pilotażowego i dzięki temu dostępność tej awaryjnej antykoncepcji stanie się… nie powiem "powszechna", ale dostęp do tego będzie bez porównania łatwiejszy, mniej upokarzający – mówił Donald Tusk, który wziął udział w spotkaniu przedwyborczym w Krakowie.
Tusk: Nie wnikam w to
– Tu, w Krakowie chciałbym to bardzo wyraźnie i głośno powiedzieć, do prezydenta Dudy, do taty prezydenta Dudy, który tutaj odgrywa istotną rolę w samorządzie [Jan Tadeusz Duda jest przewodniczącym Sejmiku Województwa Małopolskiego – przy. red.]: pigułka "dzień po" to jest coś, co może uchronić polskie kobiety i polskie rodziny przed aborcją. (...) Nie wiem, z czego wynika ten ograniczony zakres wiedzy w tak fundamentalnych kwestiach, jak życie, poczęcie, antykoncepcja. Nie wnikam w to – stwierdził premier.
– Mówimy o środku antykoncepcyjnym, tzw. antykoncepcji awaryjnej. Nie ma to nic wspólnego z przerywaniem ciąży. Pan prezydent to zablokował swoim wetem – dodał Tusk.
Czym jest tabletka ellaOne?
Wykładowca UKSW ks. Andrzej Kobyliński w 2015 r. na łamach czasopisma naukowego "Studia Ecologiae et Bioethicae" opisywał dokładnie sprawę głośnej pigułki oraz konsekwencje etyczne i prawne towarzyszące pojawieniu się na rynku tego preparatu.
Europejska Agencja Leków (EMA) podkreśla, że tabletka "działa przez zapobieganie lub opóźnianie owulacji". W swoim obszernym opracowaniu ks. Kobyliński wskazuje jednak, że w ulotce przygotowanej dla osób stosujących preparat ellaOne w punkcie "działanie" jest podane, że środek "zapobiega owulacji i zapłodnieniu". "Nie ma ani słowa o tym, że uniemożliwia także zagnieżdżenie zarodka, które następuje już po zapłodnieniu i ma decydujące znaczenie dla ewentualnej oceny moralnej stosowania preparatu ellaOne" – zaznacza.
Tabletka ellaOne zawiera 30 mg octanu uliprystalu, a jej działanie polega na blokowaniu receptorów progesteronowych. Wykładowca UKSW podkreśla w swojej publikacji, że preparat faktycznie może mieć działanie antykoncepcyjne, ale tylko w momencie, gdy kobieta znajduje się przed owulacją.
Czytaj też:
Klauzula sumienia ws. tabletki "dzień po". Jednoznaczne wyniki sondażuCzytaj też:
Skandaliczne słowa o prezydencie w TVN24. Piasecki musiał uciszyć kolegę