– Przemysł obronny jest absolutnym priorytetem. My nie mamy dzisiaj przemysłu w Europie, który by zagwarantował bezpieczeństwo, w żadnym państwie. Nawet suma naszych przemysłów nie gwarantuje tego bezpieczeństwa, więc postawienie i skierowanie strumienia pieniędzy na ten cel jest jak najbardziej zasadne – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji o bezpieczeństwie w Sejmie.
Szef MON podkreślił, że jest wielkim zwolennikiem dobrych relacji transatlantyckich. – Uważam, że mamy dobrą historię, zresztą przykład Tadeusza Kościuszki, który jest bohaterem dla Polaków, ale jest też bohaterem dla Amerykanów. Jest symbolem walki za wolność naszą i waszą, za wolność Polski i Stanów Zjednoczonych, jest dobrym patronem tych relacji transatlantyckich. Wiemy, że Polska ma tutaj ważną misję do wykonania, wierzę w tę relację i tylko wtedy one będą partnerskie, kiedy Europa będzie bardziej zaangażowana – mówił dalej wicepremier.
UE zaczyna się zbroić
UE opublikowała kilka dni temu "Białą Księgę" poświęconą obronności. Rosja została w niej uznana za zagrożenie dla całej Europy. Urzędnicy UE jednocześnie wskazali na konieczność dalszego dozbrajania Ukrainy, proponując w jej przypadku strategię "jeżozwierza".
Szefowa KE wskazała na konieczność zwiększenia wydatków na obronę i zapewniła, że "Europa jest gotowa do działania". – To, ile inwestujemy w obronność, pokazuje, na ile ją cenimy. A przez minionych kilka dekad nie przypisywaliśmy jej wystarczająco wysokiej wartości. Musimy wydawać więcej – dodała Kaja Kallas, szefowa unijnej dyplomacji.
W dokumencie podkreślono, że świat nie był świadkiem tak poważnych zmian geopolitycznych od 1945 roku i Europa nie może być wobec nich bierna. UE bierze pod uwagę różne scenariusze – w tym pełnoskalową wojnę.
Czytaj też:
"Musimy się zmobilizować i zrobimy to". Niemcy szybko wzmacniają swoją armięCzytaj też:
"Przestańcie kłamać". Kosiniak-Kamysz komentuje słowa Błaszczaka