Szef rządu przekazał, że prowadzone są analizy możliwych skutków częściowego lub całkowitego zamknięcia polsko-niemieckiej granicy. Zaznaczył, że dotychczasowa ostrożność rządu w tej kwestii jest związana z realnymi konsekwencjami dla mieszkańców terenów przygranicznych, zwłaszcza tych, którzy na co dzień przekraczają granicę w celach zawodowych czy prywatnych. Deklaracja padła podczas części poświęconej odpowiedziom na pytania, przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu.
Rozmowy z sąsiadami i zapowiedź działań
Tusk zaznaczył, że o możliwych działaniach poinformował już partnerów z państw sąsiednich – nie tylko Republiki Federalnej Niemiec. Premier miał im przekazać, że jeżeli sytuacja na granicy polsko-niemieckiej pogorszy się, to nie wyklucza podjęcia decyzji o czasowym przywróceniu kontroli.
– Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze tego lata takie częściowe kontrole na granicy z Niemcami wprowadzimy – poinformował podczas sejmowego przemówienia.
Wypowiedź premiera zupełnie zaprzecza ustaleniom, jakie mieli poczynić kilka dni temu w Warszawie ministrowie spraw wewnętrznych Polski i Niemiec, Tomasz Siemoniak oraz Alexander Dobrindt. Jak wynika z opublikowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oświadczenia, mieli oni dyskutować m.in. o tym, "jak doprowadzić do sytuacji, w której ponownie ruch na polsko-niemieckiej granicy będzie odbywać się swobodnie".
Spadek zawróceń i krytyka poprzedniego rządu
Odnosząc się do danych dotyczących nielegalnej migracji, Tusk wskazał, że liczba migrantów zawracanych z Niemiec do Polski, od kiedy jest premierem, miała spaść o 26 proc. w porównaniu do ostatniego roku rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Praktycznie wszystkie zawrócenia z Niemiec do Polski dotyczą tych, którzy dostali od was wizy i zezwolenia na pracę w Polsce bez uprawnienia do pobytu w innych krajach Unii Europejskiej – podkreślał Tusk.
Plakatem w migrantów
Szef rządu poinformował również o uruchomieniu kampanii informacyjnej w krajach, z których napływa najwięcej nielegalnych migrantów.
– To jest kampania wizualna, plakatowa, w Internecie, mailowa, w państwach dużego ryzyka, w językach miejscowych, lokalnych, narodowych, która moim zdaniem skutecznie zniechęci i będzie dalej zniechęcała potencjalnych imigrantów do obrania kierunku przez Białoruś do Polski – wyjaśniał premier.
Jak zaznaczył, kluczowym elementem przekazu kampanii jest informacja, że osoby nielegalnie przekraczające granicę nie będą mogły złożyć wniosku o azyl w Polsce.
Czytaj też:
Kobieta po ataku migranta trafiła do szpitala. "Czemu rząd sprowadza dzicz?"Czytaj też:
Exposé Tuska pełne nieścisłości i przeinaczeń. Oto, gdzie premier mijał się z prawdą
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.