Premier Donald Tusk opublikował krótki materiał, który ma stanowić początek szerszej kampanii przeciwko nielegalnej imigracji do Polski. Wcześniej materiał publikował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Rząd chce dotrzeć z nim do miejsc, z których napływają do Polski i Europy nielegalni cudzoziemcy.
Kampania rządu wymierzona w nielegalną migrację
"Ruszyła kampania wymierzona w nielegalną migrację. Ten film, w sześciu językach, zobaczą miliony ludzi w Afganistanie, Etiopii, Erytrei, Somalii, Kenii, Iraku, Pakistanie i Egipcie" – czytamy w opublikowanym w czwartek poście premiera, do którego załączył on materiał.
Nagranie ostrzega przed kłamstwami nakłaniającymi mieszkańców wskazanych afrykańskich i bliskowschodnich krajów do prób przedostania się do Europy. Pojawiają się informacje o tym, że polska granica jest dobrze chroniona, a cudzoziemcy, którzy zdołają ją nielegalnie przekroczyć, i tak nie otrzymają azylu.
Premier Tusk i wielokrotnie zapewniał, że Polska nie będzie krajem otwartym na masową migrację. To samo deklarował w kampanii prezydenckiej kandydat KO Rafał Trzaskowski.
Pytania o niepokojący dokument
Jednak zaniepokojenie, oprócz paktu migracyjnego (Komisja Europejska wiele razy oznajmiała, że Polska nie zostanie zwolniona) i przerzutu z Niemiec, budzi jednak m.in. projekt rządowego dokumentu średniookresowej strategii rozwoju kraju do roku 2035, do którego dotarło Radio Wnet. Z informacji radia wynika, że dokument miał adnotację, że ma nie ujrzeć światła dziennego przed wyborami. Jest w nim także mowa o imigrantach.
Na początku czerwca poseł Ryszard Wilk zwrócił w Sejmie uwagę, że kilka miejscowości w Małopolsce podjęło już uchwały sprzeciwiające się lokowaniu nielegalnych imigrantów na ich terenie. – Dlaczego się tego boją? Pakt migracyjny miał nie wchodzić. Wchodzi – powiedział. Dodał, że ministerstwa zwróciły się do samorządów o sporządzenie list dot. zakwaterowania cudzoziemców.
– A teraz pojawił się w przestrzeni publicznej dokument, który ujawniło Radio Wnet o nazwie "Strategia Nowej Równowagi". To tylko potęguje obawy samorządów, ponieważ w tym dokumencie na stronie 6 możemy przeczytać, że by łagodzić spadek liczby osób w wieku produkcyjnym, należy kontrolowaną imigracją. Konieczna byłaby imigracja w skali, która nie zagrozi spójności kulturowej, oraz, że imigracja musi uwzględniać wpływ na bezpieczeństwo kraju – powiedział Wilk.
– Wiemy, że eksperyment, który jest zapisany w tym dokumencie, został przeprowadzony na Zachodzie i skończył się katastrofą – dodał. – Składam wniosek formalny o uzupełnienie porządku obrad o bardzo krótką informację pana ministra, aby wypowiedział się w sprawie tego dokumentu — albo żeby potwierdził jego istnienie, albo zdementował – powiedział parlamentarzysta. – Bądźmy transparentni wobec obywateli i tych samorządów. Przecież rząd chyba nie ma nic do ukrycia – zaapelował.
Czytaj też:
Imigrant z Senegalu rzucił się z nożem na sprzątacza. Zirytowała go dmuchawa do liściCzytaj też:
Imigrant, który załatwiał się w stawie w Katowicach deportowany. Jest jedno "ale"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.