"Już niedługo zacznie się kolejne starcie – o Trybunał Konstytucyjny. Koalicja 15 października chce bowiem hurtowo obsadzić wszystkie wakujące stanowiska sędziów TK, by już w przyszłym roku większość Trybunału stanowili nominaci obecnej władzy, a nie PiS. Kłopot polega na tym, że Karol Nawrocki może – tak jak to już przećwiczył Andrzej Duda w 2015 r. – nie odbierać przysięgi od osób wybranych przez Sejm" – opisuje "Newsweek".
W orędziu zaprzysiężeniowym Nawrocki postawił sprawę jasno. – Nie będę awansował ani nominował tych sędziów, którzy godzą w porządek konstytucyjno-prawny RP. Będę promował, awansował i nominował tych sędziów, którzy porządek konstytucyjno-prawny RP, zgodnie z konstytucją i ustawami przyjętymi przez polski parlament i podpisanymi przez prezydenta, respektują – mówił.
Czy koalicja zamierza zignorować sprzeciw prezydenta? – Czy Sejm ma powołać nowych sędziów, skoro Nawrocki nie będzie chciał przyjmować od nich ślubowania? Tak, powinien. Ci sędziowie mogą pójść do notariusza i podpisać rotę ślubowania, a następnie wysłać ją listem poleconym na ręce prezydenta – przekonuje prawnik prof. Andrzej Zoll.
Minister Żurek pytany o scenariusz, w którym prezydent nie przyjmuje ślubowania mówi, że jest na to gotowy. – Tak. Oczywiście. Mamy zaplanowane działania na taką sytuację, ale po co uprzedzać? – zauważa.
Inne cele Żurka
"Sądowi Najwyższemu minister najchętniej wyzerowałby budżet, a pracownicy sądu i starsi sędziowie byliby opłacani z osobnego funduszu. Ale to rozwiązania tak radykalne, że w samej koalicji nie ma na to zgody większości. Na razie kończy się na tym, że minister wysyła do Sądu Najwyższego prokuratorów, którzy mówią, że 'to nie jest sąd' i wnioskują o zmianę składu orzekającego. Paradoksalnie najłatwiej powinno mu pójść z odwojowaniem Krajowej Rady Sądownictwa. Minister nie będzie w stanie przeforsować ustawy, ale plan jest taki, aby wykorzystać tę uchwaloną przez PiS, uznawaną przez rząd za niekonstytucyjną: sędziowie wybiorą swoich członków do KRS, a Sejm tylko ich 'przyklepie'" – czytamy.
Gazeta zauważa, że Żurek nie ma nic do stracenia. "Jeśli PiS wróci do władzy, będzie chciało się na nim zemścić i wsadzić go do więzienia" – stwierdzono. – Pan Żurek będzie musiał bardzo długo odpoczywać w państwowych zakładach karnych – oznajmił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czytaj też:
Pieniądze za "praworządność". KE drastycznie rozszerzy warunkowość wypłatCzytaj też:
Awantura w SN. Sędzia przerwał konferencję Żurka
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
