Wicepremier stwierdził, że w dniu Święta Niepodległości warto zastanowić się, dlaczego Polacy odzyskali niepodległość po wielu latach niewoli. – Przyszła dzięki zaangażowaniu różnych ludzi często mających zupełnie inne poglądy, często skłóconych, często nawet walczących ze sobą w różnych okolicznościach. Bywało, ze z bronią w ręku – mówił Kaczyński.
Następnie prezes PiS mówił o procesie, w którym politycy tradycję powstania styczniowego, a z drugiej "nową jakością polityczną".
– Przyszedł człowiek, który nie odrzucił tej tradycji, tylko ja zracjonalizował, wprowadził ją w arkana polityki, którą kiedyś, w jego czasach nazywano polityką realną, ale takiej polityki realnej, która nie cofa się także przed insurekcją, przed działaniami zbrojnymi, która w żadnym razie nie sprowadza się do tego, żeby zabiegać o łaskę, o poprawę losu Polaków na różnego rodzaju dworach – kontynuował.
Trzy fronty
Jarosław Kaczyński stwierdził, że na wschodniej granicy Polski toczy się wojna hybrydowa.
– Ostatnio padają nawet jakieś dalej idące pogróżki. Oczywiście jak to zwykle w takich wypadkach próbuje się przerzucić odpowiedzialność na nas jako kraju rzekomo agresywnego. Ktoś może powiedzieć, że przecież to jest śmieszne, absurdalne, ale w polityce niejeden raz takie absurdy miały miejsce – przypomniał.
Jak zauważył Kaczyński, Polaka ma także duży kłopot na Zachodzie. – Chodzi o uznanie naszej podmiotowości, chodzi o wyrok trybunału, o nasze prawo do organizowania polskich spraw i jest trudno, ale pamiętajcie państwo, że to trudno w porównaniu z tym, co było 103 lata temu, to nic i naprawdę tylko od nas zależy czy damy sobie radę – ocenił.
Następnie wicepremier stwierdził, że w obecnej sytuacji należy zbudować jak najszerszą jedność w klasie politycznej.
– My wiemy o tym, że to jest potrzebne, że to jest niezbędne, możliwe. Bo skoro Litwini mogli uzyskać taką sytuację, Łotysze mogli uzyskać taką sytuację, to my też możemy. Też możemy, a w każdym razie nie ma przeszkód z naszej strony, nie ma przeszkód ze strony PiS. Oczywiście jeżeli cel będzie wspólny – powiedział polityk.
Strzeżcie się agentów
Kaczyński poszedł o krok dalej i wskazał na jeszcze jeden front walki - wewnętrzny. –To nie chodzi już tylko o polityków, chociaż politycy bardzo często za tym stoją – powiedział i przypomniał słowa, które wypowiedział 10 listopada pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego: "strzeżcie się agentów".
– Trzeba się strzec, trzeba podejmować wszelkie możliwe działania, trzeba ich rozpoznawać i trzeba wiedzieć, że ta bitwa, ciągle mówię to w cudzysłowie, która się w tej chwili toczy, to jest bitwa przede wszystkim o świadomość. To jest bitwa o to, co będą myśleć i jakie wnioski z tego myślenia będą wyciągać Polacy. Chodzi o to, by odwołując się do szlachetnych odruchów, do pięknego uczucia jakim jest empatia, doprowadzić do skruszenia naszego oporu. Otóż to się nie może udać – ostrzegł Jarosław Kaczyński.
Czytaj też:
Organizatorzy manifestacji zwrócili się do Trzaskowskiego: Marsz przetrwa panaCzytaj też:
"Strach wyjść po bułkę". Absurdalny wpisz Szczerby po Marszu NiepodległościCzytaj też:
"Są osoby zatrzymane". Policja oceniła tegoroczny Marsz Niepodległości