Przypomnijmy, że w piątek w Strasburgu w okolicach siedziby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zebrali się działacze NSZZ "Solidarność"oraz osoby związane z kopalnią w Turowie. Celem protestu było wyrażenie sprzeciwu wobec nakazu TSUE ws. zamknięcia kopalni węgla w Turowie. Lokalne władze odgrodziły unijny trybunał od protestujących przy pomocy zasieków.
Macierewicz: To my jesteśmy atakowani przez TSUE
Zdaniem polityka w Strasburgu przestraszono się polskiej siły. Drogę protestującym zagradzały zasieki i policjanci, mimo braku jakiegokolwiek zagrożenia agresją ze strony demonstrantów.
– To my jesteśmy atakowani przez Trybunał sprawiedliwości Unii Europejskiej, to nas się atakuje. My nikogo atakujemy, my tylko przypominamy prawa, jakie nam się należą – stwierdził. Zdaniem Antoniego Macierewicza "demonstracja w Luksemburgu miała pokazać, że istnieje zagrożenie zniszczenia polskiej energetyki, a także zniszczenia miejsc pracy".
– Działanie TSUE w ostatnim czasie pokazało, że jego struktura, konstrukcja musi się zmienić. Jego obecna forma nie gwarantuje przestrzegania norm, jakie musi spełniać sądownictwo. A ci sami ludzie zarzucają Polsce brak praworządności – mówił gość Polskiego Radia 24. Macierewicz zaznaczył również, że decyzja TSUE ws. Turowa nie ma precedensu w historii europejskiego prawa.
Jednocześnie wiceprezes PiS wyraził przekonanie, że konflikt w sprawie Turową zostanie szybko rozwiązany. – Stan faktyczny wskazuje na to, że dojdzie do porozumienia – ocenił dodając, że zarówno po stronie czeskiej jak i niemieckiej znajduje się znacznie więcej kopalń i elektrowni niż po stronie polskiej.
– Zagrożenie ze strony tamtych kopalń dla środowiska jest bardziej istotne niż to, które się potencjalnie zarzuca Polsce – skwitował.
Czytaj też:
Protest "Solidarności" w Luksemburgu. Politolog: Nie wpłynie to na decyzję TSUECzytaj też:
Polska wniosła o uchylenie postanowienia TSUE ws. TurowaCzytaj też:
"Jeśli von der Leyen nie uruchomi procedury...". Thun: PE chce skarżyć KE