Debatę publiczną zdominowała w ostatnich dniach tragiczna śmierć 30-letniej kobiety w Pszczynie. Kobieta trafiła do szpitala będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U nienarodzonego dziecka już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30–latki. Sprawę bada katowicka Prokuratura Regionalna.
Opozycja i środowiska feministyczne o śmierć kobiety oskarżają władzę oraz TK, który wydał w ubiegłym roku wyrok uznający, że tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą. W sobotę w kilku miastach Polski odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej więcej". W warszawskiej manifestacji wziął udział Donald Tusk.
Deklaracja Lewandowskiej
O kwestię aborcji została zapytana także Anna Lewandowska. Podczas wywiadu dla "Wprost" z jej ust padła jednoznaczna deklaracja.
– Jestem osobą wierzącą. Moja mama nakręciła film o Stanisławie Leszczyńskiej, której dr Mengele kazał w Auschwitz zabijać każde nowo narodzone dziecko. A ona w obozie była aniołem dla matek, odebrała 3 tys. porodów. To jest przecież nasza rodzina, ciocia mojej mamy. Dlatego sama nie zdecydowałabym się na aborcję.
"Ale szanuję to, że ktoś może mieć inne zdanie" – dodała trenerka.
Premier komentuje
Słowa Lewandowskiej postanowił skomentować premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu napisał pod postem udostępniającym artykuł portalu Dorzeczy.pl następujące słowa: "To nie jest (tylko) kwestia bycia wierzącym - to jest po prostu etyczne podejście do ludzkiego życia".
Jak jednak donoszą media (m.in. wprost.pl i interia.pl) po około godzinie komentarz premiera został usunięty.
Czytaj też:
Premier: Otwieramy szpitale tymczasowe, by zapewnić opiekę każdemu potrzebującemuCzytaj też:
Premier: Polska zakontraktowała leki na COVID-19