Prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie ogłosił rozpoczęcie "operacji militarnej" na Ukrainie. W nocnym wystąpieniu (ok. godz. 4 w Polsce) Władimir Putin powiedział, że operacja ma na celu "ochronę ludności". Jak stwierdził, Rosja nie zamierza okupować Ukrainy, ale chce ją "zdemilitaryzować" i "zdenazyfikować". Jednocześnie Putin wezwał ukraińskich żołnierzy do natychmiastowego złożenia broni. – Ci, którzy będą próbowali nam przeszkodzić, spotkają się z odpowiedzią militarną, która doprowadzi do konsekwencji, z jakimi się nie spotkaliście. Jesteśmy gotowi na wszystko – powiedział. Jednocześnie media donoszą o eksplozjach w wielu ukraińskich miastach – Mariupolu, Charkowie, Odessie czy Kijowie.
Atak Rosji na Ukrainę. Rzecznik rządu komentuje
Działania Rosji skomentował w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller. – Spełnia się czarny scenariusz, o którym mówiliśmy my i nasi sojusznicy. W trybie natychmiastowym zwołano Komitet ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. W międzyczasie wszystkie nasze służby są na nogach dwadzieścia cztery godziny na dobę. To, co jest najistotniejsze to to, że dzisiejsza Rada Europejska musi wprowadzić jak najdalej idące sankcje – mówił. – Widzimy, że Putin mówi o zajmowaniu terenów, które należą do tych pseudorepublik. Putin musi wiedzieć, że nie ma zgody na działania militarne – dodał.
Jednocześnie rzecznik rządu poinformował, że polskie placówki dyplomatyczne będą pracować na Ukrainie tak długo, jak to możliwe. – Kierunkowa decyzja władz Polski jest taka, że nasze placówki mają funkcjonować, jak najdłużej to możliwe. Na terenie Ukrainy jest wielu Polaków, którzy potrzebują wsparcia. Oczywiście to zależy od rozwoju sytuacji militarnej. Nie wiemy, jak daleko Putin ma zamiar się posunąć – powiedział. – Smutną konstatacją jest to, że my to przewidywaliśmy już dawno, ale Europa uznała, że to niemożliwe – dodał Müller.
Cyberataki na strony rządowe
W środę po południu doszło do kolejnego cyberataku na Ukrainę. Nie działają strony strony ministerstw, SBU i Rady Najwyższej. Do ataku doszło po godz. 15:00 czasu kijowskiego. Zdaniem władz ukraińskich, do włamania doszło z terytorium Rosji. Zaatakowane zostały strony internetowe m.in.: Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Ministerstwa Obrony Ukrainy, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Rady Najwyższej i Gabinetu Ministrów oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Poza tym, ukraińska milicja przeszukała gmach Rady Najwyższej w poszukiwaniu ładunków wybuchowych. Do poprzedniego cyberataku na Ukrainie doszło 15 lutego tego roku.
Czytaj też:
CNN: Atak Rosji na Ukrainę także ze strony BiałorusiCzytaj też:
Polska chce uruchomienia art. 4 traktatu waszyngtońskiego. Wniosek już złożony