W jednym z wątków swojego najnowszego „Komentarza tygodnia” na swoim kanale YouTube publicysta mówił o interesie Polski w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Gadowski Putin jest w pewnej pułapce. – Nie udał się blitzkrieg, a więc zapewne nie udały się uzgodnienia z 4 lutego, kiedy rozmawiał z Xi Jinpingiem, i kiedy Chińczycy dali zielone światło, żeby uporał się szybko z Ukrainą. Nie uporał się i uderza teraz w niego masa sankcji zarówno od prywatnych korporacji, jak i od państw, które tworzą pustkę gospodarczą w Rosji. Ale życie nie znosi pustki – mówił publicysta.
Rosja junior partnerem Chin
Gadowski wskazał, że na obecną chwilę z jednej strony trwającą wojnę wygrywają Amerykanie, ponieważ konsolidują NATO i pokazują Chinom, że mimo wszystkich mankamentów obóz zachodni wciąż jest potężny. Z drugiej jednak strony to właśnie Chińczycy wejdą w opustoszałą rosyjską przestrzeń gospodarczą. – Tam, gdzie tworzy się próżnia po Zachodzie, wchodzi chińska technologia i produkcje. Co z tego wynika? Rosja, jakakolwiek by nie wyszła z tej wojny, będzie już tylko junior partnerem Chin. Nie ma już możliwości, żeby poszła pod rękę z Anglosasami w konfrontacji chińsko-amerykańskiej – tłumaczył.
– Te dwa bloki walczą dziś do ostatniego Ukraińca, a stratedzy wbijają szpilki w wirtualne mapy i przesuwają akcenty. Gra wojenna trwa. To co mówię jest cyniczne i zimne, ale jest prawdziwe – dodał.
Możliwości Putina i konsolidacja Zachodu
Następnie Gadowski starał się odpowiedzieć na pytanie, gdzie w tej całej grze jest Polska ze swoim interesem.
– Musimy sobie powiedzieć bezceremonialnie. To pierwsza od dawna wojna przy naszych granicach. Mordercza wojna. Ale im dłużej trwają Ukraińcy, tym lepiej dla Polski. Bo wykrwawiona armia rosyjska nie będzie w stanie od razu przejawiać kolejnej agresji. Poza tym, możliwości propagandowo rozdęte do niebywałych rozmiarów możliwości Putina, przed którymi ustępowali wszyscy, maleją w tej chwili do rozmiarów naturalnych – zauważył.
Publicysta zwrócił uwagę, że Niemcy zostały przymuszone do przystąpienia do zachodniej, antyputinowksiej koalicji wbrew swojemu instynktowi i woli. – To też plus. Konsolidacja Zachodu to wreszcie może prognostyk do tego, że będziemy bronieni – ocenił.
Gadowski nie ma wątpliwości, że Polska nie jest w stanie zachować neutralności. – Nie można być neutralnym na styku wielkich płyt tektonicznych współczesnej geopolityki – Wschodu i Zachodu. Nie można być krajem o średnich możliwościach i potencjale, który będzie neutralny. Ponieważ my nie leżymy tam gdzie Szwajcarzy, ani nawet tam gdzie Węgrzy. Leżymy na największej równinie między Azją a Europą, przez którą zawsze maszerowały czołgi. I musimy się pogodzić z tym, że musimy być po jednej ze stron – mówił.
Gadowski: Nie pchajmy Polski w wojnę
– Skoro jesteśmy w obozie zachodnim, skoro ten obóz się konsoliduje, to spróbujmy z tego wyciągnąć jak największe pożytki. To apel do rządzących – nie pchajmy Polski na pierwszą linię starcia i zgniotu. Nie pchajmy Polski w paszczę trwającej właśnie na wschodzie wojny. Nie róbmy tego, co jest niepotrzebne. Czego dziś od nas się nie wymaga. Mówię o buńczucznej retoryce o byciu liderem w koalicji przeciw Rosji. Zajmijmy takie miejsce, jakie Polska powinna zająć, a więc bądźmy mocarstwem pomocy humanitarnej – apelował dziennikarz.
Gadowski, który podobnie jak bardzo wielu Polaków sam pomaga Ukraińcom, zwrócił uwagę, że obecna sytuacja może w sposób bardzo istotny przyczynić się do stworzenia bardzo dobrych relacji pomiędzy Polakami a Ukraińcami.
– Budujmy dziś nową historię pomiędzy naszymi narodami. To są wdzięczni ludzie. Oni nie przypuszczali, że spotka ich po drugiej stronie granicy tyle serca. (...) To też z mistycznego punktu widzenia pewien sprawdzian dla Polski i Polaków. Czy jesteśmy w stanie wznieść się ponad swary? Ponad to, co nas boli, ponad to, co w historii wyrządzili nam Ukraińcy i pójść w stronę dobra. Nie wiesz jak się zachować? Zachowaj się dobrze – powiedział Gadowski.
Czytaj też:
Negocjacje pokojowe. Doradca Zełenskiego: Rosja zaczyna mówić konstruktywnieCzytaj też:
Zychowicz: Oświadczenie Pentagonu powinno zamknąć sprawę