Na początku marca informowano, że Rosja łamiąc konwencję genewską stosuje bomby termobaryczne. Jedną z nich siły okupacyjne zrzuciły na miasto Ochtyrka. – To jest straszna broń, która wyniszcza, zabija, wypala, wysysa. To jest broń zakazana – podkreślał 1 marca gen. Waldemar Skrzypczak.
Z informacji przekazanych przez agencję Unian wynika, że rosyjskie siły okupacyjne po raz kolejny użyły zabronionych pocisków. Chodzi o amunicję fosforową, która jest silnie trująca. Agencja powołała się na relację szefa administracji obwodu donieckiego Pawło Kyryłenki.
Do użycia zabronionej broni doszło w mieście Marjinka w obwodzie donieckim. – Sytuacja w regionie jest trudna. W nocy przeprowadzono naloty na prawie wszystkie miasta. W Marjince użyto amunicji fosforowej i przeprowadzono ataki bombowe –informował Kyryłenko.
Rosja nie pierwszy raz łamie przepisy
Wcześniej Rosjanie mieli użyć amunicji fosforowej w mieście Awdijiwka oraz w Kramatorsku. Według przepisów konwencji genewskiej pociski fosforowe nie mogą być używane na terenach zaludnionych ze względu na silnie trujące właściwości. Oprócz bezpośrednich obrażeń w wyniku uderzenia fragmentami broni, pociski z fosforem mogą spowodować też poparzenia skóry i dróg oddechowych.
Zgodnie z konwencją genewską amunicję fosforową można stosować jedynie do oświetlania.
Szef administracji obwodu donieckiego przyznał także, że są sygnały, że armia rosyjska po raz kolejny nie wywiąże się z umowy dotyczącej korytarza w celu ewakuacji ludności z Mariupola. – Sytuacja w Mariupolu jest niezwykle trudna. Dziś ponownie uzgodniono drogi ewakuacji ludności cywilnej, ale już teraz widać, że wróg nie myśli o wypełnieniu tych porozumień – zwracał uwagę Kyryłenko.
Czytaj też:
Rzecznik rządu: Będzie zmiana w dostępie do broni w PolsceCzytaj też:
USA: Rosjanie blokują 90 statków z żywnością na Morzu Czarnym