Czołgi dla Ukrainy? Morawiecki: Sprawy bardzo delikatne

Czołgi dla Ukrainy? Morawiecki: Sprawy bardzo delikatne

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:PAP/EPA / Stephanie Lecocq
Mateusz Morawiecki został zapytany o informacje "New York Times" dot. przekazania Ukrainie czołgów.

"New York Times", powołując się na przedstawiciela amerykańskiej administracji, poinformował, że Stany Zjednoczone będą pośredniczyć w przekazaniu przez sojuszników z NATO czołgów z epoki sowieckiej broniącej się przed Rosją Ukrainie.

Premier Morawiecki unika jednoznacznych deklaracji w tym temacie. Dopytywany przez dziennikarzy podkreśla, że sprawa jest wyjątkowo "delikatna".

– My oczywiście jesteśmy w bliskim kontakcie ze stroną amerykańską i przekazujemy bardzo różne rodzaje broni, broni przede wszystkim defensywnej. W kontekście naszej pomocy, pomocy wojskowej, pomocy w obronie ich domów, ich terytoriów, jesteśmy bardzo, bardzo aktywni– poinformował szef rządu.

– Co do szczegółów tej pomocy to jesteśmy oczywiście w stałym kontakcie z naszymi partnerami amerykańskimi, ale ponieważ są to sprawy bardzo delikatne, związane z pomocą wojskową, to szczegółów nie będę ujawniał – podkreślił premier Morawiecki.

Czołgi dla Ukrainy

Cytowany przez „NYT” informator twierdzi, że przekazanie czołgów ma być odpowiedzią USA na prośbę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o pomoc. Urzędnik odmówił podania informacji dotyczącej liczby maszyn i krajów, z których miałyby pochodzić, jednak zapewniał, że realizacja nastąpi w krótkim czasie. Nie wyjaśnił natomiast na czym konkretnie polegać będzie amerykańskie pośrednictwo.

Używane przez ukraińskie siły czołgi pochodzące z epoki Związku Sowieckiego, głównie T-72, są w wyposażeniu wielu państw byłego Układu Warszawskiego, w tym Polski.

Poprawia się sytuacja Ukraińców na froncie

Uderzenie Rosji na Ukrainę 24 lutego nastąpiło z trzech stron. Wojska, które zaatakowały z terytorium Białorusi skierowały się na Kijów. Nie udało się im założyć pierścienia okrążenia ani zdobyć drugiego kluczowego miasta w regionie – Czernihowa. Wiele wskazuje na to, że w ostatnich dniach Rosjanie całkowicie zrezygnowali już z próby zajęcia tych miast. Rozpoczął się bowiem przerzut części wojsk na wschód, a części w stronę Białorusi. Analitycy wskazują, że Kreml wysłał na Ukrainę zbyt małe siły uderzeniowe, aby zrealizować zapowiadane początkowo cele m.in. "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" sąsiedniego państwa.

Na północnym wschodzie atak skoncentrował się na Charkowie, Sumy oraz wejściu głębiej w kierunku Kijowa i zagrożeniu miastu od wschodu. Ciężkie walki toczą się również w rejonie separatystycznych republik donieckiej i Ługańskiej. W ostatnich dniach Rosjanie przeformułowali swoje cele wojskowe twierdząc teraz, że chodzi o "wyzwolenie" okupowanych terytoriów właśnie na wschodzie Ukrainy.

Czytaj też:
Wypłynęła rozmowa rosyjskich żołnierzy. Putin będzie wściekły
Czytaj też:
Niemcy wyślą Ukrainie sprzęt z czasów Układu Warszawskiego. Najpierw trzeba go naprawić

Źródło: PAP
Czytaj także