Według ustaleń gazety "Welt am Sonntag", na którą powołuje się agencja Interfax-Ukraina, chodzi o 58 transporterów opancerzonych, znanych w czasach NRD jako BMP-1, wyposażonych w armaty i karabiny maszynowe, które stanowiły standardowe wyposażenie armii Układu Warszawskiego.
Pojazdy weszły w posiadanie niemieckich sił zbrojnych po zjednoczeniu i zostały początkowo przekazane armii szwedzkiej pod koniec lat 90. Później sprzedano je czeskiej firmie, która chciała je sprzedać armii ukraińskiej. Wymagało to jednak zezwolenia rządu w Berlinie.
"Welt am Sonntag" pisze, że rzecznik niemieckiego MON potwierdził zgodę na dostawę transporterów na Ukrainę, choć wcześniej rząd federalny odrzucił taką możliwość – Czesi chcieli je sprzedać Ukraińcom już w 2019 r., ale nie dostali zgody Berlina.
Naprawa zajmie kilka tygodni
"W tym czasie rząd Angeli Merkel postanowił nie dostarczać Ukrainie żadnej broni, aby nie narażać dialogu z Rosją. Od czasu «punktu zwrotnego» ogłoszonego przez nowego kanclerza Olafa Scholza to już nie obowiązuje" – czytamy na stronie agencji Interfax-Ukraina.
W materiale podkreślono, że dostawa transporterów na Ukrainę nie nastąpi od razu, ponieważ wymagają one naprawy. Zajmie to kilka tygodni.
Ukraina, która od 24 lutego broni się przed Rosją, od kilku tygodni apeluje do państw zachodnich o zamknięcie przestrzeni powietrznej lub dostawy broni. Sprzęt dociera do Kijowa m.in. z państw NATO, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, ale i z Polski, która przekazała Ukrainie przeciwlotnicze zestawy Piorun.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Kliczko jedzie na rozmowy do NiemiecCzytaj też:
Ambasador Ukrainy w Polsce: Ze strony Zachodu cały czas są obiecanki