Rzecznik rządu przekonuje, że cały problem nie jest związany z decyzją Rosji o zakręceniu dostaw gazu do Polski. Przypomnijmy, że w środę Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii tłumacząc to tym, że odbiorcy w obu krajach odmówili zapłaty za gaz w rosyjskiej walucie. W ramach kontraktu jamalskiego do Polski dostarczanych było ok. 9 mld m3 gazu rocznie. Średnie roczne zużycie gazu w Polsce kształtuje się na poziomie 20 mld m3. Sprawa rosyjskiego szantażu rozgrzewa polską debatę publiczną.
Müller zapewnia jednak, że fakt, iż niektóre miejscowości są pozbawione gazu, jest spowodowany sankcjami, jakie Zachód nałożył na Rosję.
– Te miejscowości w których nie ma w tej chwili gazu, to wynika nie z tego, że Rosja zakręciła kurek z gazem ze wschodu tylko z tego, że objęliśmy w ramach krajowej listy sankcyjnej firmy, które są powiązane z Federacją Rosyjską lub z podmiotami które podejmują działania na terenie Federacji Rosyjskiej, czy pośrednio lub bezpośrednio wspierają działania dotyczące aktywności wojennej na terenie Ukrainy. W związku z tym te ograniczenia wynikają z listy sankcyjnej – zapewniał rzecznik rządu.
Pomoc dla odciętych miejscowości
Polityk dodał, że dzisiaj odbyło się też kolejne spotkanie w sprawie, aby pomóc wszystkim miejscowościom w których są problemy dotyczące gazu. Rzecznik zapewnił, że ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym kieruje wniosek o wydanie specjalnej dyspozycji do Polskiej Spółki Gazownictwa oraz PGNiG-u.
– Te dwie spółki zajmą się niezwłocznym dostarczeniem gazu do tych miejscowości poprzez przejęcie w ramach ustawy o zarządzaniu kryzysowym, tej infrastruktury, która do tego służy, w związku z tym dzisiaj to polecenie zostanie wydane i w tym tygodniu ta sprawa zostanie naprawiona – mówił Piotr Müller w Sejmie.
Putin chce podzielić kraje UE
Zgodnie z dekretem Władimira Putina, od 1 kwietnia kraje "nieprzyjazne" Rosji (na liście jest m.in. Polska) muszą płacić za gaz w rublach. To odwet za zachodnie sankcje nałożone na Rosję z powodu inwazji na Ukrainę, którą Kreml określa jako "specjalną operację wojskową". Atak trwa od 24 lutego i przekształcił się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Moskwa zarządziła, że zagraniczni nabywcy rosyjskiego gazu muszą otworzyć rublowe konta w państwowym Gazprombanku, który nie został objęty sankcjami. Zgodnie z założeniami Putina, kupujący mogą wpłacać pieniądze za gaz w euro i pozwolić Gazprombankowi kupować ruble w ich imieniu, co wywinduje kurs rosyjskiej waluty, osłabionej przez sankcje.
"Financial Times" podał w czwartek, że dystrybutorzy gazu w Niemczech, Austrii, na Węgrzech i na Słowacji planują otworzyć rachunki rublowe w Gazprombanku w Szwajcarii, aby spełnić żądania Putina co do płatności za gaz w rublach. Są wśród nich najwięksi importerzy rosyjskiego gazu: Uniper z Düsseldorfu i OMV z Wiednia.
Czytaj też:
Müller przypomniał niedawny wpis Jachiry o Rosji. Ostra reakcjaCzytaj też:
Prof. Musiał: Europa musi wyzwolić się od szantażu ze strony Kremla