Rzecz jest tak głupia, że trudno nie uwierzyć, by byłemu premierowi, przewodniczącemu Rady Europejskiej i przyszłemu polskiemu Montiemu (tak, myślę o tym kolaboracyjnym premierze Włoch, narzuconym im dekadę temu przez UE za pomocą szwindlu na włoskich papierach dłużnych) nie przyszło do głowy dokonać elementarnego obliczenia, jak gargantuiczne ilości gazu musiałaby przepalać dana pizzeria. Z filmiku Tuska można nawet wywnioskować, że w ogóle nie bardzo się on orientuje, w jaki sposób się gaz rozlicza i nalicza. Ot, coś tam usłyszał, wzmożył się i "agreguje", sypiąc żenującymi bonmotami, jak to się często w internecie zdarza – komentarze na twitterowych kontach takich jajcarzy-prowokatorów jak Człowiek Bóbr czy Tomie Kawakami są dowodem, że nie sposób wymyślić niczego tak nonsensownego, żeby ktoś nie wziął tego wpisu na poważnie i się nim nie wzmożył. No, oczywiście od lidera opozycji wymagałoby się więcej, ale…
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.