Hierarcha opowiedział o dotychczasowych doświadczeniach swojej wspólnoty związanych z ciężkim tematem uzdrawiania ciała, psychiki oraz ducha ludzkiego w warunkach rosyjskiej inwazji. Opowiedział także, jakie są plany na przyszłość w tej materii.
Arcybiskup Szewczuk zauważył potrzebę Kościoła do prowadzenia odpowiedniej formacji księży, aby mogli oni odpowiednio słuchać i reagować na pojawiające się potrzeby. Co więcej, chodzi o wychodzenie ku osobom szczególnie dotkniętym obecnymi problemami, a nie tylko czekanie, aż one same przyjdą po wsparcie. Takie doświadczenie płynęło już z Centrów Niezłomności, które udzielały prądu i ogrzewania w czasie ostatniej zimy. Ideą wspólnoty greckokatolickiej jest obecnie przekształcenie owych placówek w miejsca, gdzie można leczyć rany wojny poprzez kontakt z księdzem, psychologami, psychoterapeutami lub innymi specjalistami.
Idea leczenia ran wojny
– Bardzo chcemy, aby w tych ośrodkach leczenia ran wojennych zawsze znajdował się ktoś, kto jest gotowy wysłuchać człowieka. A następnie, na podstawie usłyszanych "skarg", zrozumieć, czego ta osoba potrzebuje i wówczas, zgodnie z owymi potrzebami, udzielić jej niezbędnej pomocy (…). Czyli chodzi o taką przestrzeń słuchania, spotkania, która powinna być jak najbardziej dostępna i bliska ludziom – mówił arcybiskup Szewczuk. I dodał, że to marzenie "już się realizuje". – Posiadamy bardzo udane doświadczenia – zaznaczył duchowny.
– Widzimy też, że potrzeby pozostają znacznie większe niż nasze możliwości. Dlatego chcę poprosić wszystkie osoby gotowe zjednoczyć się wokół tej idei leczenia ran wojny, tworzenia ośrodków, które zapewniłyby tego typu możliwości: pracujmy razem, bo jest to jeden z niezbędnych sposobów potrafiących przybliżyć nasze zwycięstwo. Wielokrotnie mówiliśmy, że nasze zwycięstwo zależy nie tylko od broni, nie tylko od zdolności zniszczenia wroga lub wypędzenia go z naszej ziemi, ale zależy ono od tego, czy będziemy w stanie przezwyciężyć cierpienie i traumę, które przynosi nam owa wojna. Czy poradzimy sobie z bólem, jaki niesie ze sobą ta wojna. I ów ból, niestety, będzie trwał nawet wtedy, gdy, jak Bóg da, wojna zakończy się militarnym zwycięstwem naszego narodu: rany będą boleć jeszcze przez wiele lat – oznajmił zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.
Czytaj też:
Putin zwrócił Rosyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu "cudowną ikonę"Czytaj też:
Rosja: Ksiądz modlił się o pokój. Sąd kościelny pozbawił go kapłaństwa