Kaczyński o słowach Sikorskiego: Każdy niech sam wyciągnie z tego wnioski

Kaczyński o słowach Sikorskiego: Każdy niech sam wyciągnie z tego wnioski

Dodano: 
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
To była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami – mówi Jarosław Kaczyński pytany o pomysł Radosława Sikorskiego, by zestrzelić białoruskie śmigłowce.

We wtorek mieszkańcy Białowieży (woj. podlaskie) poinformowali, że nad ich domami przeleciały dwa białoruskie śmigłowce bojowe Mi-24 i Mi-8. Polskie władze początkowo stwierdziły, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej, jednak później Ministerstwo Obrony Narodowej wydało komunikat, w którym poinformowało, że "doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy".

Sikorski: Zestrzelić śmigłowce

Europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski uważa, że Polska powinna zestrzelić oba śmigłowce. – Zestrzelić można na różne sposoby. Może to zrobić para dyżurna myśliwców, można innymi systemami. Białoruś nie miała takich skrupułów. Parę lat temu Amerykanie przypadkiem przekroczyli granicę i zostali zestrzeleni – mówił europoseł.

Gdy dziennikarka kolejny raz go dopytała, czy naprawdę uważa, że należało zestrzelić helikoptery, polityk potwierdził. – A jeśli Grupa Wagnera przekroczy polską granicę to powinna zostać wystrzelana, tak. Jeżeli się od razu poddadzą, to można ich aresztować, ale wątpię, żeby chcieli się poddać – dodał.

Kaczyński: To była prowokacja

W rozmowie z PAP Jarosław Kaczyński podkreśla, że rosyjskie samoloty nieustannie naruszają przestrzeń innych krajów, szczególnie państw bałtyckich. Jak zaznaczył śmigłowce i samoloty są przepędzane przez samoloty NATO, ale nikt ich nie zestrzeliwuje. – To była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami. Oczywiście Putin i Łukaszenko by się z tego ucieszyli – mówił.

Prezes PiS podkreśla, że prowokacji można spodziewać się też w najbliższe przyszłości, gdyż Putin i Łukaszenka "są bezradni".

– Wiedzą, że jesteśmy w NATO, wzmocniliśmy ochronę granicy i nie pozwolimy wrócić do doktryny z czasów rządu Tuska, o obronie Polski na linii Wisły. Cała flanka wschodnia w tej chwili się odbudowuje, przywracamy tam jednostki pancerne, co bardzo ich boli. Łukaszenko wprost wyrażał nadzieje, że po wyborach dojdzie do zmiany władzy w Polsce. Nie damy się zastraszyć. A do tego pana [Sikorskiego - red.] nie będę się odnosił. Już raz przedstawiciel Putina w ONZ machał wydrukiem jego tweeta na sali posiedzeń. Każdy niech sam wyciągnie z tego wnioski – mówił Kaczyński.

Kaczyński: PO zwijała armię

Zapytany o słowa polityków opozycji, którzy krytykują działania wojska, Kaczyński stwierdził, że PO już w przeszłości odpowiadała za bezpieczeństwo Polski, pokazując, w jakim kierunku chcą prowadzić państwo.

– Zlikwidowali wszystko, co stanowiło jakąś siłę militarną na ścianie wschodniej. Zwijali armię, chcieli zostawić mieszkańców Polski wschodniej na pastwę żołdaków Putina. Ludzie Tuska nie mają prawa nas oceniać. Trzeba było być odważnym, jak rządzili, a nie pouczać tych, którzy budują najpotężniejszą armię lądową w Unii Europejskiej. To nie moje zdanie, ale tytuł tekstu w amerykańskim Politico. Przecież Putin zaatakował Gruzję w 2008 r. Straciliśmy 8 lat rządów PO-PSL, które mogliśmy mieć na przygotowania – podkreślał.

Czytaj też:
Wąsik: Łukaszenka wystawia piłkę Tuskowi
Czytaj też:
Pilne spotkanie premiera z prezydentem Litwy. "Szaniec, na którym bronimy wolności"

Źródło: PAP
Czytaj także