W szeregach Ukraińców rośnie optymizm. "Musimy wygrać i podpalić Moskwę"

W szeregach Ukraińców rośnie optymizm. "Musimy wygrać i podpalić Moskwę"

Dodano: 
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją Źródło: Facebook / General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy walczą pod Bachmutem, mają nadzieję, że zachodnia broń przyspieszy kontrofensywę przeciwko armii rosyjskiej.

Pomimo niedawnych zdobyczy na polu bitwy, ukraińscy żołnierze walczący na froncie wschodnim twierdzą, że potrzebują więcej zachodniej broni, aby przyspieszyć swoją kontrofensywę przeciwko siłom rosyjskim – podaje agencja Reutera w korespondencji z okolic Bachmutu w obwodzie donieckim.

Władze w Kijowie twierdzą, że w ostatnich dniach wojska ukraińskie odbiły dwie wsie na południe od Bachmutu, co ma pomóc im w natarciu na to miasto, okupowane od maja przez siły rosyjskie.

Jednak żołnierze ukrywający się w bunkrze w pobliżu Bachmutu mówią, że nadal w dużym stopniu polegają na wyrzutniach rakiet Grad z czasów radzieckich i marzą o otrzymaniu systemów HIMARS, wyprodukowanych w USA.

– Wszystko byłoby lepsze, bardziej interesujące, gdybyśmy mieli HIMARS-y - powiedział jeden z żołnierzy, przedstawiający się jako Denys. – Albo przynajmniej jeden z tych wyprodukowanych w Czechach Wampirów (chodzi o wyrzutnię rakiet RM-70 - red.) – dodał.

Kontrofensywa. Ukraińcy liczą na jeszcze więcej broni z Zachodu

Od czasu inwazji Rosji prawie 19 miesięcy temu Zachód dostarczył Ukrainie broń wartą miliardy dolarów. Mimo to Denys powtórzył słowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w tym tygodniu spotyka się ze światowymi przywódcami na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, mówiąc, że Ukraina potrzebuje jeszcze więcej broni, aby wyprzeć siły rosyjskie.

– Musimy wygrać. I podpalić Moskwę. Potrzebujemy więcej broni, dobrej i precyzyjnej broni – podkreślił.

Żołnierze, którzy rozmawiali z dziennikarzami Reutera w pobliżu linii frontu, uważają, że obecnie panuje większy optymizm niż na początku wojny. – Najgorsze, najstraszniejsze chwile były wtedy, gdy myśleliśmy, że przyjdą tutaj, do naszych domów – przyznał żołnierz o imieniu Iwan.

Jak czytamy w depeszy agencji, żołnierze ukraińscy nabrali wiatru w żagle po odbiciu wiosek Andrijiwka i Kliszczijiwka, położonych około 8 kilometrów na południe od Bachmutu. – Dwa dni po wyzwoleniu Kliszczijiwki jest spokojniej – powiedział dowódca oddziału, który przedstawił się jako Władysław.

– Możliwe, że oni (Rosjanie - red.) zmienili położenie. A może budują nowe pozycje. Ale na litość boską, przez dwa tygodnie, dwa miesiące nie było spokoju. To się po prostu nie zdarzało – podkreślił.

Czytaj też:
Czołowy generał USA o kontrofensywie Ukrainy: Wykonanie tych zadań nie będzie możliwe

Źródło: Reuters
Czytaj także