"Teraz ja mówię". Spięcie posłów z Hołownią. Będzie wniosek do komisji etyki

"Teraz ja mówię". Spięcie posłów z Hołownią. Będzie wniosek do komisji etyki

Dodano: 
Poseł PiS Przemysław Czarnek (L) i marszałek Szymon Hołownia (P)
Poseł PiS Przemysław Czarnek (L) i marszałek Szymon Hołownia (P) Źródło: PAP / Paweł Supernak
W trakcie obrad Sejmu doszło do spięcia pomiędzy posłami PiS Przemysławem Czarnkiem i Radosławem Foglem a marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.

Incydent w Sejmie wywołał oburzenie znacznej części polityków. Zachowanie Grzegorza Brauna jest szeroko komentowane i poruszane przez wielu posłów na mównicy sejmowej. Formalnie przedmiotem debaty są pytania do nowego premiera po jego expose.

Czarnek: Teraz ja mówię

Poseł Czarnek powiedział, że został wywołany "międzynarodowy skandal". – Mamy do czynienia z kontynuacją skandalu tego wieczora. Pan marszałek, zamiast zwracać się do tych, którzy wywołali skandal i to międzynarodowy, patrzył na nas i ma pretensje, że to my – bo to my zgłosiliśmy jako pierwsi wniosek o przerwę, gdzie nie chcieliśmy kontynuować punktu zadawania pytań w sytuacji skandalu – pan ma do nas pretensje? – powiedział Czarnek.

Pan jest od prowadzenia obrad, a nie od recenzowania wniosków formalnych posłów. My jesteśmy pełnoprawnymi uczestnikami tej debaty i nie będzie nas pan recenzował – kontynuował. – Pan marszałek nie miał nic przeciwko panu Braunowi rano, kiedy miał antysemickie wyjazdy pod adresem nazwiska pana Morawieckiego – mówił podniesionym głosem Czarnek, a kiedy Hołownia próbował mu przerwać, powiedział głośno "teraz ja mówię panie marszałku!".

– Proszę na mnie nie pokrzykiwać, proszę opuścić mównicę – powiedział Hołownia. Akurat w tym momencie skończył się czas. Czarnek powiedział "to jest pański skandal, panie marszałku" i wrócił do ław.

Hołownia powiedział, że wniosek o przerwanie obrad został odrzucony, a posiedzenie będzie kontynuowane.

Fogiel: Chcecie ograniczyć pytania PiS do premiera?

Na mównicy pojawił się poseł Radosław Fogiel, który skrytykował zapowiedź marszałka o skróceniu debaty z uwagi na incydent w Sejmie. – Haniebne dla tej izby jest, że nie poparliście wniosku o odroczenie obrad do jutra. (…) Odpowiedzialność wiąże się z pańską rolą. Wiem, że to nie jest łatwe, to nie jest tylko poklask i cieszenie się z popularności – mówił.

Hołownia poinformował, że skieruje do komisji etyki. – Za obarczanie mnie odpowiedzialnością czy współodpowiedzialnością za ten antysemicki wybryk spotka pana wniosek z mojej strony do komisji etyki poselskiej – powiedział. – Są pewne granice – dodał.

Hołownia: Zawiadamiam prokuraturę

Wcześniej marszałek Hołownia wykluczył Grzegorza Brauna z dalszych obrad. Poinformował ponadto, że zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. – Chcę wyrazić swoje najgłębsze ubolewanie z powodu tego, co się stało. To nie powinno mieć miejsca. To jest policzkiem dla polskiego Sejmu, że coś takiego miało miejsce – mówił Hołownia.

– Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie Sejmu RP. Jak rozumiem, przez zebranych przemawia ignorancja. Nie jesteście świadomi przesłania tego aktu niewinnie nazywanego świętami Chanuka. Przypisano mi tutaj pobudki rasistowski, kiedy to ja przywracam stan normalności i równowagi, kładać kres aktom rasisotwskiego tryumfalizmu, ponieważ takie jest przesłanie tych świąt – mówił z kolei Braun z mównicy sejmowej, zanim został wykluczony.

Czytaj też:
Konfederacja reaguje na incydent z Braunem. Głos zabrał też Korwin-Mikke
Czytaj też:
Chcą odwołać Bosaka. Konfederacja może stracić wicemarszałka

Źródło: Sejm, YouTube / DoRzeczy.pl
Czytaj także