Prezes PiS Jarosław Kaczyński wystąpił w niedzielę na spotkaniu w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach. Wydarzenie zorganizowano w ramach inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości "Bądźmy razem". Polityk nawiązał m.in. do kwestii wojny na Ukrainie i sytuacji w Wojsku Polskim. – My musimy się potężnie uzbroić – nawet ponad nasze możliwości ekonomiczne – dlatego, żeby odstraszyć Rosję – mówił Kaczyński i dodał, że wszedł do rządu Mateusza Morawieckiego tylko po to, by przeprowadzić program modernizacyjny w polskiej armii
– Doprowadziliśmy do sytuacji, że kupiliśmy więcej HIMRS-ów niż było dotąd wyprodukowanych. Kupiliśmy czołgi Abrams, samoloty bojowe różnych typów, sami uruchomiliśmy możliwie dużą produkcję broni. A co robi nowa władza? Ma pana Kosiniaka-Kamysza. Proszę państwa, tygrys – powiedział kpiąco prezes PiS.
– Wy się śmiejecie, a to bardzo groźne zwierzę! Ale czy tygryski są groźne? Ja nie wiem, choć mam wątpliwości – kontynuował. Kaczyński nawiązał do słów żony lidera PSL, która podczas kampanii prezydenckiej w lutym 2020 roku zwróciła się do niego: "Chodź tygrysie, scena jest twoja".
Na odpowiedź ze strony ministra obrony nie trzeba było długo czekać. Polityk zapowiedział, że poznamy wyniki audytu przeprowadzonego w MON. Jak wskazuje, efekty będą obciążające dla poprzedniej ekipy. "Panie prezesie Kaczyński, przyjmując ustawę o obronie Ojczyzny nie wdrożyliście 18 aktów wykonawczych, by mogła ona w pełni funkcjonować. Audyt trwa i z największą starannością opowiemy Panu jaki bałagan zostawili Pana koledzy w zakresie obronności. Będzie ciekawie. Cierpliwości" – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz na portalu X.
Kaczyński krytykuje szefa MON
W opinii szefa PiS stanie na czele MON wymaga "silnej pozycji politycznej", a takiej – według niego – nie posiada prezes PSL. – On deklaruje, że będzie w stanie prowadzić to ministerstwo, ale już kwestionowane są nasze związki z Koreą Południową. (...) Ta rezygnacja to narażanie nas na wojnę! – oznajmił.
Czytaj też:
"Szanowni państwo, tygrys". Kaczyński kpi z Kosiniaka-Kamysza