Tusk w Berlinie: Polska i Niemcy muszą wziąć na siebie wspólną odpowiedzialność

Tusk w Berlinie: Polska i Niemcy muszą wziąć na siebie wspólną odpowiedzialność

Dodano: 
Premier RP Donald Tusk i kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Premier RP Donald Tusk i kanclerz Niemiec Olaf Scholz Źródło:PAP / Marcin Obara
Donald Tusk spotkał się w Berlinie z kanclerzem Olafem Scholzem. W ramach wizyty obaj politycy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej.

W pierwszej kolejności szef rządu podziękował za zaproszenie do Berlina. – Nie ma w tym przypadku, że tak szybko jak to było możliwe spotkaliśmy się nie tylko w Brukseli, ale także w stolicy Niemiec, aby rozmawiać o bilateralnej współpracy Polski i Niemiec oraz nadaniu nowego impetu Trójkątowi Wajmarskiemu – powiedział.

Tusk w Berlinie. Konferencja z Scholzem

Polityk przekazał, że w pierwszej części spotkania rozmawiał z niemieckim kanclerzem o „najważniejszej potrzebie, jaką jest bezpieczeństwo naszych Ojczyzn, całej Europy i naszych sąsiadów”. – Myślę tu oczywiście o Ukrainie – zaznaczył.

– Historia okazała się niezwykle okrutna i zaskakująca. Kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że Polska i Niemcy będą ściśle współpracowały, także militarnie, w obronie Ukrainy przed rosyjską agresją – powiedział Tusk.

– Pierwszym przykazaniem – i myślę, że akurat liderzy Polski i Niemiec mają tu szczególne obowiązek i szczególne prawo to głośno powiedzieć – pierwszym naszym przykazaniem powinna być dbałość o jedność Europy w konfrontacji z agresywną polityką Rosji. I to w każdym wymiarze – powiedział premier.

– Dzisiaj wymieniamy uwagi, będziemy ustalali wszędzie gdzie to jest możliwe, wspólne stanowisko, ale jedno już jest oczywiste, że Polska i Niemcy jako państwa najbardziej dziś zaangażowane w pomoc Ukrainie muszą wziąć na siebie wspólną odpowiedzialność za kontynuowanie tej polityki i za zmobilizowanie całej Unii Europejskiej na rzecz zwiększenia możliwości obronnych Unii – podkreślił.

Tusk wyliczał poszczególne wymiary bezpieczeństwa: bezpośrednie wsparcie Ukrainy w tej wojnie, odbudowa realnej siły militarnej Europy jako całości, wspólna polityka energetyczna i bezpieczeństwo żywnościowe.

– Rozmawialiśmy między innymi o potrzebie intensyfikacji naszej współpracy zarówno bilateralnie jak i w skali całej Europy, jeśli chodzi o obronę powietrzną. Chcemy tu być bardzo praktyczni i realistyczni – zaznaczył.

– Chcemy wspólnie jako Europa, we współpracy między Polską a Niemcami, osiągnąć w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy dużo większe zdolności obrony powietrznej i produkcyjne jeśli chodzi o amunicję. Nie tylko, żeby pomóc Ukrainie – co jest dzisiaj priorytetem – ale żeby także Europa uzyskała adekwatne do naszych możliwości zdolności obrony – powiedział Tusk.

Tusk: Nie ma żadnego powodu, żebyśmy byli tak wyraźnie słabsi militarnie niż Rosja

– Będziemy respektowani we wszystkich stolicach świata, jeśli uwierzymy w to, że Unia Europejska może być potęgą nie tylko cywilizacyjną, gospodarczą, naukową, ale odpowiednio także potęgą militarną. To nie jest nasz wybór, nie chcieliśmy żadnej konfrontacji. To jest konieczność. Unia Europejska jest osiem razy większą gospodarką, niż gospodarka rosyjska, mamy sześć razy większą populację niż Rosja, nie ma żadnego powodu, żebyśmy byli tak wyraźnie słabsi militarnie niż Rosja i dlatego zwiększenie produkcji, intensyfikacja naszej współpracy to są absolutnie bezdyskusyjne priorytety – podkreślił szef rządu.

– Będę argumentował dzisiaj w czasie naszej roboczej kolacji, abyśmy znaleźli wspólne rozwiązanie, jeśli chodzi zarówno o zielony ład, jak i import produktów żywnościowych z Ukrainy. Musimy znaleźć i znajdziemy rozwiązanie, które respektując interesy i Ukrainy i nasze ambicje dotyczące ochrony klimatu będą jednocześnie skutecznie chroniły naszych rolników […]. Historia nie wybaczyłaby nam, gdybyśmy nie potrafili dzisiaj […] zbudować takiej Europy, tak solidarnej, tak zjednoczonej, która nie byłaby w stanie przeciwstawić się agresywnej polityce agresywnych sąsiadów – zakończył swoje przemówienie.

twitter

Które kraje NATO wydają 2 proc. PKB na obronność?

Z danych o wydatkach na obronność państw NATO wynika, że w grupie państw, które w zeszłym roku przekroczyły poziom 2 proc. PKB wydatków na ten cel znalazły się Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska, Grecja, Rumunia, Węgry, Słowacja, Estonia, Łotwa i Litwa, a także nowy członek NATO – Finlandia.

Najwięcej ze swojego budżetu na obronność wydaje Polska. W 2023 r. rząd przeznaczył na armię 3,9 proc. PKB. Drugi w tym zestawieniu kraj, USA, wydał 3,5 proc. PKB, a trzeci, Grecja – 3 proc.

Nominalnie najwięcej środków na wojsko przeznaczają Stany Zjednoczone. W 2023 r. było to 743,3 mld dolarów. Na drugim miejscu jest Wielka Brytania z wydatkami na poziomie 65,6 mld dolarów. Trzecia pozycja należy do Niemców, które nominalne ustanowiły wydatki na obronność na poziomie 56,6 mld dolarów. Kolejna były Francja (50,6 mld dol.) i Włochy (28,6), a za nimi Polska z wydatkami na poziomie 24,8 mld dolarów.

NATO 10 lat temu przyjęło zasadę, że państwa członkowskie układu powinny wydawać 2 proc. swojego PKB na obronność. Założono, że do 2024 r. państwa miały zbliżyć się do tego celu lub go przekroczyć.

Artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego stanowi, że atak na choćby jednego z członków paktu jest traktowany jako atak na cały sojusz. Eksperci od wojskowości podkreślają jednak, że artykuł nazywany "muszkieterskim" nie oznacza automatyzmu.

Czytaj też:
Tusk spotkał się z Macronem. "Francja i Polska przygotowują nowy traktat"
Czytaj też:
Trump wywołał burzę. NATO reaguje na zapowiedź polityka

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / KPRM / / X / NATO, Forsal
Czytaj także