We wtorek podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk przedstawił szczegóły dot. działań nowej komisji do zbadania wpływów rosyjskich, w tym nazwisko przewodniczącego. Następnie odbyła się sesja pytań od mediów. Jeden z dziennikarzy poprosił szefa PO o ustosunkowanie się do faktu, że prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego wystąpił z wnioskiem o wydanie nakazów aresztowania Benjamina Netanjahu i liderów Hamasu.
Nakaz aresztowania Netanjahu przez Międzynarodowy Trybunał Karny nie ma precedensu, ponieważ to pierwszy w historii przypadek, w którym chodzi o przywódcę politycznego państwa sojusznika Stanów Zjednoczonych.
Tusk: Nieakceptowalny symetryzm
– W rzeczy samej nie dlatego, że takie zdanie ma prezydent Biden, ale jest rzeczą zupełnie oczywistą, że mamy do czynienia z nieakceptowalnym symetryzmem politycznym. Powstaje dramatyczne pytanie, dlaczego nikt nie uznał wcześniej, zanim wybuchła wojna w Gazie, aby wystosować nakaz aresztowania, jeśli chodzi o liderów Hamasu, organizacji terrorystycznej – powiedział szef rządu.
Tusk nadmienił, że nie jest fanem premiera Netanjahu, choć zna go bardzo długo. – Mogę powiedzieć, że na początku jego kariery premierowskiej lata, lata temu nawet się w jakimś sensie przyjaźniliśmy politycznie, ale ewolucja polityczna premiera Netanjahu każe mi być bardzo sceptycznym wobec tego, co robi. Uważam, że jest osobą w dużej mierze współodpowiedzialną za nową fazę kryzysu na Bliskim Wschodzie, już nie mówiąc o polityce wewnętrznej – kontynuował, przypominając o masowych protestach w Izraelu przeciwko reformie sądownictwa.
– Ale próba pokazania, że premier Izraela i liderzy organizacji terrorystycznej, w tym Hamasu, to jest to samo i angażowanie do tego instytucji międzynarodowych, których neutralność i obiektywizm powinny być głównym atutem, to jest rzecz absolutnie niedopuszczalna. Też tak uważam – powiedział premier.
Netenjahu może zostać aresztowany? Jakie są zarzuty?
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze Karim Khan wystąpił o aresztowanie premiera Izraela Benjamina Netanjahu, ministra obrony tego kraju Joawa Galanta oraz przywódców Hamasu: Mohammeda Diaba Ibrahima al-Masriego, Mohammeda Deifa i Ismaila Haniyeha. Osoby te ponoszą zdaniem prokuratora bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełniane w Strefie Gazy.
Zarzuty wobec liderów Hamasu dotyczą "eksterminacji, morderstwa, brania zakładników, gwałtu oraz napaści na tle seksualnym podczas aresztowania". Jeśli chodzi o Netanjahu i Galanta chodzi o "doprowadzenie do eksterminacji, wykorzystywanie głodu jako narzędzia wojny oraz odmowy dostaw pomocy humanitarnej i umyślne obranie za cel ludności cywilnej objętej konfliktem".
Czytaj też:
Bartoszewski: I tak Izrael prowadzi wojnę w sposób bardzo cywilizowanyCzytaj też:
Netanjahu grzmi po decyzji MTK. "Dolewanie benzyny do ognia antysemityzmu"