Przypomnijmy, że w sierpniu PKW podjęła uchwałę o odrzuceniu sprawozdania komitetu PiS z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Komisja, opierając się na dokumentacji przedstawionej przez inne organy państwowe oceniła, że partia naruszyła przepisy m.in poprzez agitację podczas pikników wojskowych, spot reklamowy Ministerstwa Sprawiedliwości i prowadzenie kampanii wyborczej przez pracowników Rządowego Centrum Legislacji.
W odpowiedzi na decyzję PKW, formacja Jarosława Kaczyńskiego zaapelowała o wpłaty do swoich sympatyków. Również posłowie, europosłowie i senatorowie zostali zobowiązani do comiesięcznych datków na funkcjonowanie partii. Politycy zasiadający w krajowym parlamencie mieli co miesiąc wpłacać 1000 złotych, natomiast eurodeputowani – 5000 złotych.
Europosłowie nie płacą
Jak twierdzi Wirtualna Polska, po zapoznaniu się z publicznym rejestrem wpłat za ubiegły rok, część z europosłów PiS nie posłuchała polecenia Kaczyńskiego i w ubiegłym roku nie wpłacili na konto partii ani złotówki.
We wrześniu 2024 roku z 20 europosłów jakich ma PiS, pieniądze przelało 6 (Tobiasz Bocheński, Marlena Maląg, Kosma Złotowski, Joachim Brudziński, Daniel Obajtek, Piotr Mueller). W październiku tylko 3 polityków wykonało transfer na rzecz PiS (Jacek Ozdoba, Tobiasz Bocheński, Marlena Maląg). W listopadzie było to 11 osób (Jacek Ozdoba, Joachim Brudziński, Marlena Maląg, Patryk Jaki, Michał Dworczyk, Piotr Mueller, Tobiasz Bocheński, Joachim Brudziński, Kosma Złotowski, Daniel Obajtek, Mariusz Kamiński). Z kolei w grudniu cztery (Tobiasz Bocheński, Piotr Mueller, Marlena Maląg, Jacek Ozdoba).
Mariusz Kamiński dokonał jednej wpłaty w ciągu roku. Maciej Wąsik – żadnej. Dominik Tarczyński wpłacił 40 tys. złotych przed wyborami do PE. Potem również nie dokonywał przelewów.
"W rejestrze za 2024 rok w ogóle nie ma wpłat byłego ministra rozwoju i technologii w rządzie PiS, europosła Waldemara Budy. Podobnie byłej wicemarszałek Sejmu, europosłanki Małgorzaty Gosiewskiej" – pisze portal.
Jak twierdzi skarbnik partii sytuacja powoli się poprawia.
– Ci, którzy nie wpłacali do tej pory, już wpłacili. Ale jeszcze nie przekroczyli 10 tysięcy złotych. Wpłacili po 5-6 tysięcy złotych. Inni, którzy wcześniej wpłacili wysokie kwoty na Fundusz Wyborczy, zatrzymali się z wpłatami ze względu na wątpliwości po kampanii wyborczej. Nie mieli pewności, że mogą kontynuować wpłaty na konto. Ale już zadeklarowali, że będą regularnie płacić co miesiąc wymaganą kwotę 5 tysięcy złotych – powiedział w rozmowie z WP skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.
Czytaj też:
Błaszczak: Tusk szantażuje ministra DomańskiegoCzytaj też:
Pieniądze dla PiS. Premier: Nie interesuje mnie, czy je dostaną