O sprawie donosi "Forbes", powołując się na raport ukraińskiej grupy analitycznej Frontelligence Insight, który opiera się na ujawnionych rosyjskich dokumentach.
Analitycy szacują, że całkowite straty Rosji w tej wojnie wynoszą 560 000 żołnierzy. Liczba ta obejmuje poległych, ciężko rannych i dezerterów, co stanowi prawie 10 proc. całkowitej liczebności armii.
Rosjanie uciekają z armii
Tempo dezercji zmieniało się na przestrzeni czasu. Początkowo było niskie, ale zaczęło rosnąć po udanej kontrofensywie Ukrainy jesienią 2022 r. Po nieudanej ukraińskiej kontrofensywie latem 2023 r. wskaźnik dezercji tymczasowo zmalał, lecz sytuacja później stała się niestabilna, ponieważ armia rosyjska kontynuowała powolną ofensywę, ponosząc znaczne straty.
Około 5 proc. rosyjskich żołnierzy zdezerterowało przynajmniej na pewnym etapie służby. Jest to zgodne ze wskaźnikami dezercji w armii amerykańskiej podczas wojny w Wietnamie w latach 60. i na początku lat 70. Armia amerykańska nie załamała się w tym czasie, a obecna sytuacja w rosyjskich siłach zbrojnych "nie wskazuje na całkowity upadek militarny ani załamanie się autorytetu dowodzenia”.
Problemy z dezercją nie ominęły również armii ukraińskiej. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów dezercji było rozbicie 155. Brygady Zmechanizowanej. Oddział ten de facto przestał istnieć z powodu dużej liczby dezercji, gdy pod koniec ubiegłego roku dotarł na linię frontu we wschodniej Ukrainie.
Mimo ogromnych strat, które przynoszą jedynie niewielkie zyski terytorialne, Rosja może wygrać wojnę w dłuższej perspektywie dzięki swoim zasobom mobilizacyjnym. Według Frontelligence Insight, Ukraina straciła około 300 tys. żołnierzy, wliczając zabitych, ciężko rannych i tych, którzy dobrowolnie opuścili służbę.
Czytaj też:
"Rak zżera Ukrainę". Rosyjska agencja cytuje polskiego generałaCzytaj też:
"Teraz ludzie się boją". Kryzys w ukraińskiej armii
