Decyzją rządu Donalda Tuska wszystkie przejścia graniczne na granicy z Niemcami zostały wpisane na listę obiektów infrastruktury krytycznej. Oznacza to m.in. zakaz fotografowania i filmowania przejść granicznych i zakaz lotów dronami.
Politycy opozycji natychmiast podnieśli, że wobec takich decyzji widać, że szefowi rządu zależy na ukryciu przed społeczeństwem tego, co dzieje się na granicy. Głos zabrał m.in. europoseł Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki.
Jaki: Ekipa Tuska bierze się za obrońców granicy
"Więc ekipa Tuska bierze się za obywateli broniących granic zamiast za nielegalnych migrantów. Wprowadzą też zakaz filmowania tego, co tam się dzieje, aby nikt nie mógł utrwalać jak wygląda ich «inżynierski deal» z Niemcami" – napisał polityk na platformie X, dołączając do wpisu krótkie nagranie.
"Deal z Niemcami"
Jaki zachęca w materiale, by pochylić się nad tym, co w istocie jego zdaniem przekazał premier Tusk. – Po pierwsze grozi Polakom, którzy zamiast spędzać wakacje z własną rodziną, zorganizowali się w obronie naszych granic, czyli naszego bezpieczeństwa, dlatego, że widzą – słusznie – że Tusk ma jakiś dziwny deal z Niemcami, którzy podrzucają tutaj migrantów – mówi.
Odnosząc się do zakazu fotografowania, eurodeputowany wskazuje, że "Tusk chce użyć siły państwa do ograniczenia kontroli obywatelskiej i tego, co oni tam z Niemcami wyprawiają".
Na końcu materiału przypomniane jest jedno z wielu nagrań pokazujących, jak niemiecki radiowóz na granicy zawraca w swoją stronę, widząc polski patrol obywatelski.
Taki rozwój wydarzeń przewidywała w ubiegłym tygodniu część komentatorów politycznych, w tym m.in. Piotr Semka. – Kontrola Straży Granicznej ma usunąć niezależnych obserwatorów w postaci Ruchu Obrony Granic, a nie zatrzymać pełnej dowolności władz niemieckich w wysyłaniu nam kogo zechcą – publicysta "Do Rzeczy".
Kontrole na granicy z Niemcami
Od 7 lipca na granicach z Niemcami oraz Litwą obowiązują czasowe kontrole. Funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez policję, Żandarmerię Wojskową i WOT, mogą zatrzymać do wyrywkowej kontroli wytypowane pojazdy. To reakcja rządu na presję społeczną wywołaną dostarczaniem przez niemieckie służby do Polski nielegalnych migrantów z Afryki Subsaharyjskiej i innych obcych kulturowo regionów świata. Na mocy rozporządzenia MSWiA, kontrole będą prowadzone przez 30 dni – do 5 sierpnia. Po upływie tego czasu najprawdopodobniej będą przedłużane.
Wojsko Polskie rozmieściło na granicy 5 tys. żołnierzy. 4 tys. z nich zostało oddelegowanych na granicę polsko-niemiecką, a tysiąc na polsko-litewską. Na granicy z Niemcami wytypowano 52 miejsca prowadzenia kontroli granicznej, w 16 z nich będą prowadzone kontrole stałe. Z kolei na granicy z Litwą wytypowano 13 miejsc prowadzenia kontroli, z czego w dwóch będą prowadzone kontrole stałe.
Czytaj też:
"Co rząd i premier mają do ukrycia?". Morawiecki o sytuacji na granicy z NiemcamiCzytaj też:
Bosak: Niestety rząd chce walczyć z zaniepokojonymi sytuacją PolakamiCzytaj też:
Warzecha o słowach Tuska: Rząd próbuje wprowadzić blokadę informacyjną
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
