"Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej wręczył w dniu 15 lipca br. Javierowi Domingo Fernándezowi Gonzálezowi, Szefowi Protokołu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, demarche, w którym strona polska wyraża oburzenie niedawnymi, niedopuszczalnymi wypowiedziami biskupów Długosza oraz Meringa" – przekazał resort w wydanym oświadczeniu.
MSZ: Krzywdzące i niedopuszczalne słowa
W treści protestu czytamy, że wypowiedzi obu hierarchów zawierają "krzywdzące i niedopuszczalne słowa, które godzą w fundamentalne zasady godności człowieka, a także suwerenność rządu Rzeczypospolitej Polskiej" i wywołały "głębokie oburzenie" ministerstwa.
MSZ przywołał słowa bp. Meringa z 13 lipca, w których duchowny stwierdził, że "rządzą nami ludzie, którzy określają się jako Niemcy". Resortowi nie spodobały się również stwierdzenia, że "granice naszego kraju są zagrożone zarówno od zachodu, jak i od wschodu" oraz użyte przez duchownego wobec obecnego rządu określenie "polityczni gangsterzy”.
"Takie wypowiedzi biskupów, którzy działając jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski i tym samym reprezentujący Kościół katolicki, podważają dobre stosunki polsko-niemieckie, oczerniają rząd i oznaczają wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych" – napisano. MSZ dodało, że wypowiedzi bp. Meringa podważają również zapisy Konkordatu oraz "pozostają w głębokiej niezgodności z nauczaniem Kościoła katolickiego i historycznym doświadczeniem pojednania polsko-niemieckiego po II wojnie światowej".
Sikorski: Biskup nie powinien kłamać
Do sprawy odniósł się w czwartek na antenie TVP Info minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
– Nie mam wygórowanych oczekiwań i żeby było jasne, uważam, że religia, Kościół katolicki jest po prostu częścią krajobrazu w Polsce. Rozumiem potrzeby ludzi wierzących i ludzie wierzący powinni się w Polsce czuć bezpiecznie. Ale mamy konkordat, który jest dla Kościoła katolickiego korzystną umową. I to, czego, o co proszę, to to, żeby go przestrzegać, w zapisach mówiących o przyjaznej autonomii Kościoła i państwa – powiedział szef MSZ. – My nie wtrącamy się do spraw wewnętrznych Kościoła, prosimy, żeby Kościół nie ingerował w rywalizację partyjną – dodał.
Minister wskazał na charakter, jaki – jego zdaniem – miała wypowiedź bp. Meringa.
– Po pierwsze, biskup nie powinien kłamać. Po drugie, nie powinien szczuć ani ludzi na siebie, ani narodów na siebie. I po trzecie, zdając sobie sprawę, że pewnie większość kleru sympatyzuje z prawą stroną sceny politycznej, jednak byłoby dobrze, gdyby chociaż udawał bezstronność polityczną, no bo Kościół jest powołany do zbawiania dusz, a nie do udziału w polityce partyjnej – powiedział Sikorski.
Szef MSZ tłumaczy się z "sukienki"
Szef MSZ nawiązał też do swoich słów, w których użył słowa "sukienka" w odniesieniu do stroju biskupa.
– Sukienka to, tu nie miałem intencji drwiny i nie chciałbym, żeby ktoś się poczuł urażony. To jest po prostu archaiczne polskie słowo, synonim sutanny. Miałem na myśli sutannę – wyjaśnił szef polskiej dyplomacji.
Jak zapewnił Radosław Sikorski: "Jest już reakcja księdza arcybiskupa Wrocławia. Są też kontakty ze mną duchownych, którzy uważają, że ci dwaj emerytowani biskupi no przekroczyli granicę".
Czytaj też:
"Kompromitacja". Donos MSZ na polskich biskupów "pełen rażących błędów"Czytaj też:
"Niech zrzuci sukienkę". Czarnek oburzony słowami Sikorskiego
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
