"Gazeta Wyborcza" powołuje się na list rozesłany do członków partii przez Zbigniewa Brzezińskiego, szefa białostockiego okręgu Nowej Nadziei. Działacz ma w nim powoływać się na szefa ugrupowania Sławomira Mentzena, który chce zaostrzenia medialnej dyscypliny.
"Za mówienie w mediach zwykłych i społecznościowych głupot oraz za wypowiedzi sprzeczne z przekazem i linią partii, będą nakładane bany na media. Jeśli ktoś pomimo bana pójdzie do mediów, udzieli jakiejś setki lub innej wypowiedzi, otrzyma karę finansową" – napisał Brzeziński.
Według nowego regulaminu, konsekwentne uchylanie się od wnoszenia kar ma skutkować skreśleniem z listy członków Nowej Nadziei. "GW" skontaktowała się z podlaskim działaczem partii, ten jednak nie chciał komentować sprawy i odesłał dziennikarzy do rzecznika prasowego Nowej Nadziei Wojciecha Machulskiego.
Nowa strategia Konfederacji?
Sławomir Mentzen, opublikował niedawno nagranie na YouTube, w którym odrzucił propozycję Jarosława Kaczyńskiego. Prezesa PiS nazwał "politycznym gangsterem".
"W nieoficjalnych rozmowach politycy PiS dziwią się, że Mentzen zareagował aż tak ostro. Spodziewali się odmowy podpisania deklaracji, ale nie tak ostrych słów" – opisuje portal Interia. – Z naszej strony to było z jednej strony zaproszenie do politycznej gry, wymiany zdań, dyskusji o programie, a z drugiej zmuszenie Mentzena do oczywistej deklaracji, że nie pójdzie w koalicję z Tuskiem. To był dla nas kluczowy punkt – mówi jeden z ważnych polityków PiS. – Nie spodziewaliśmy się, że Mentzen w odpowiedzi wystrzeli z armaty. Za dużo emocji, ale dla nas to dobrze – dodaje informator.
Tymczasem z Konfederacji wybrzmiewają głosy o tym, że reakcja byłego kandydata na prezydenta była głęboko przemyślana. "Mentzen rzeczywiście jest przewrażliwiony na punkcie tego, by nie stać się 'przystawką Kaczyńskiego'. Uważa, że to dziś jedno z największych zagrożeń dla Konfederacji" – czytamy.
Czytaj też:
"Jesteście niepoważni". Mentzen uderza w rządzących
