"Damy radę" – takie słowa wypowiedziała ówczesna kanclerz Niemiec późnym latem 2015 roku. Wtedy to Niemcy miały do czynienia ze szczytową fazą kryzysu, kiedy to do kraju przybyły setki tysięcy migrantów.
Merkel zabrała głos 10 lat po słynnym "damy radę"
10 lat później Angela Merkel ponownie zabrała głos. W rozmowie z telewizją ARD, była kanclerz Niemiec wyraziła przekonanie, że Niemcy poczyniły znaczne postępy w integracji migrantów. – To proces. Ale do tej pory wiele osiągnęliśmy. A to, co wciąż trzeba zrobić, musi być kontynuowane – stwierdziła.
Była kanclerz Niemiec oceniła przy tym, iż "to, że będzie to coś naprawdę trudnego, było dla niej jasne". Zaznaczyła przy tym, że wielokrotnie dziwiła się, jak bardzo te słowa były wykorzystywane. Podkreśliła, że wypowiadając "damy radę" chciała wyrazić, że Niemcy stoją przed poważnym wyzwaniem i pokładała nadzieję w mieszkańcach Niemiec.
Angela Merkel uważa, że jej decyzja nie obciążyła Niemiec. – Nie wierzę w to. Niemcy to silny kraj. Byłam przekonana, że Niemcy sobie z tym poradzą – powiedziała. Wskazała, że alternatywą byłoby użycie siły, aby uniemożliwić migrantom napływ do Niemiec. – Nigdy bym się na to nie zgodziła – powiedziała telewizji ARD.
Mówiąc o sytuacji sprzed dziesięciu lat, stwierdziła, że czasami zarzucała sobie, że nie zrobiła więcej w latach 2012-2013, kiedy trwała już wojna domowa w Syrii.
Zdaniem Angeli Merkel jej decyzja z 2015 roku przyczyniła się do wzrostu popularności partii AfD. – AfD z pewnością stała się dzięki temu silniejsza – dodała.
Decyzja Merkel wywołała spory w chadecji
Podkreśliła jednak, że nie był to powód, by nie podjąć decyzji, którą uważała za słuszną i rozsądną, choć doprowadziła do sporów w jej rodzimej chadecji – CDU/CSU.
W rozmowie z gazetą "Neue Osnabrücker Zeitung" sekretarz generalny CDU Carsten Linnemann wyciągnął krytyczne wnioski dziesięć lat po legendarnym zdaniu Angeli Merkel. – Od 2015 roku przybyło do nas 6,5 miliona osób, a obecnie mniej niż połowa z nich ma pracę. Uważam to za co najmniej niezadowalające – stwierdził.
Dodał, że chodzi o powstrzymanie nielegalnej migracji do systemu ubezpieczeń społecznych i wzmocnienie legalnej imigracji na rynek pracy. – To musi być polityka obecnego rządu w 2025 roku. I taka właśnie jest – powiedział.
Czytaj też:
Liderka AfD: Społeczeństwa Europy mają dość globalistycznej władzyCzytaj też:
Ten projekt podzielił Polskę i Niemcy. Sikorski: Merkel raczyła skłamać
