Zgodnie z przewidywaniami Rada Unii Europejskiej zgodziła się obniżyć lub wyeliminować cła dla części produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Zwiększone zostaną też kontyngenty importowe. Chodzi m.in. o produkty mleczne, świeże owoce, warzywa i mięso.
Politycy Konfederacji, którzy od początku sprzeciwiali się daleko idącemu otwarciu Polski na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy i Mercosur z uwagi na nieuczciwą konkurencję, także teraz biją na alarm. Europoseł Ewa Zajączkowska-Hernik przytoczyła dane zawarte w umowie UE z Ukrainą.
"Zgoda na kolejną obniżkę ceł na wiele produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Drastyczny wzrost kontyngentów importowanych produktów z Ukrainy (cukier z 20 tys. do 100 tys. ton, miód z 6 tys. do 35 tys. ton, mięso drobiowe z 90 tys. do 120 tys. ton, jaja z 6 tys. do 18 tys. ton, sok jabłkowy z 10 tys. do 30 tys. ton kukurydza 650 tys. do 1 mln ton!)" – przytoczyła polityk
"Ukraińskie produkty nie muszą spełniać unijnych norm, choćby w kwestii pestycydów, aż do końca 2028 roku!" – dodała.
Zajączkowska-Hernik ostrzega: To gra na wykończenie polskiego rolnictwa
W swoim wpisie na X polska deputowana do PE pyta, co korzystnego dla Polski jest w tej umowie. Zwraca uwagę, że w sposób ewidentny mamy do czynienia z ustanowieniem nieuczciwej konkurencji na rzecz wielkich agroholdingów funkcjonujących na Ukrainie, zarządzanych przez zagraniczne korporacje i tamtejszych oligarchów. Zdaniem polityk polskie gospodarstwa nie mają szans konkurować z taką machiną.
"W połączeniu z umową UE z Mercosur to może być prawdziwa hekatomba dla polskiego rolnictwa, które już teraz przeżywa gigantyczne problemy ze względu na import zagranicznych produktów sprzedawanych po taniości. A gdy nasza rodzima produkcja wymrze, to możecie być pewni, że ceny nagle poszybują w górę!" – ostrzega europoseł.
"Powiem wprost – to jest gra na wykończenie polskiego rolnictwa i pozbawienie nas bezpieczeństwa żywnościowego. Mamy być zależni od zagranicznych dostaw, pozbawieni własnej produkcji, zniewoleni. A rząd Tuska przykłada do tego rękę i działa przeciwko polskiej racji stanu!" – ocenia Zajączkowska-Hernik.
UE coraz bardziej otwarta na towary z Ukrainy
Przypomnijmy, że na Ukrainie nie ma unijnych regulacji obowiązujących rolników na terenie państw członkowskich UE zarządzanych przez Komisję Europejską. Brak regulacji powoduje, że produkcja jest tam tańsza, co czyni działające tam wielkie międzynarodowe agroholdingi bardziej konkurencyjnymi względem m.in. rolników z Polski czy innych unijnych państw Europy Wschodniej.
Unia Europejska postanowiła stopniowo znosić cła na ukraińskie produkty rolne, co – jak wskazuje – ma wzmocnić "stabilność gospodarczą" i "dalszą integrację Ukrainy z Unią". – Zarówno UE, jak i Ukraina odniosą korzyści ze zniesienia ceł, co doprowadzi do trwałej stabilności gospodarczej – oznajmił minister spraw zagranicznych Danii Lars Lokke Rasmussen. Nie sprecyzował, co dokładnie rozumie przez korzyść dla UE w sytuacji, w której Polska – państwo UE – jest stawiania wobec nieuczciwej konkurencji międzynarodowych agroholdingów funkcjonujących na Ukrainie.
twitterCzytaj też:
"My będziemy w kleszczach". Ardanowski: Będzie po rolnictwie w naszym krajuCzytaj też:
Jest umowa UE z Ukrainą. Bosak przypomina, dlaczego w Polsce wzrosną ceny żywności
