Konfederacja nie jest skazana na PiS
  • Aleksander MajewskiAutor:Aleksander Majewski

Konfederacja nie jest skazana na PiS

Dodano: 
Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak podczas przemówienia Sławomira Mentzena
Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak podczas przemówienia Sławomira Mentzena Źródło: PAP / Tomasz Gzell
OKIEM CENTRYSTY II Ostra wymiana zdań między Konfederacją a PiS stawia pod znakiem zapytania ewentualną koalicję. Tyle że ugrupowanie Mentzena i Bosaka nie jest zobligowane do współpracy.

Prezes partii Nowa Nadzieja nazwał niedawno Jarosława Kaczyńskiego "chamem" i "kłamcą". Ze słów nie tylko się nie wycofał, ale również wyjaśnił, dlaczego ich użył. Można podejrzewać, że nie był to wyłącznie powtórzony wyskok ekscentrycznego lidera (w końcu stara szkoła JKM nie idzie w las). Przekaz Sławomira Mentzena potwierdził Przemysław Wipler, który określił swojego byłego szefa tymi samymi słowami. Jak widać, Konfederacja konsekwentnie obstaje przy taktyce czerwonej płachty.

PiS ma powody do obaw

Dla prezesa PiS to sytuacja całkowicie nowa. Pojawia się bowiem prawicowa partia, która nie chce występować w roli ubogiego krewnego, liczącego na poklepanie po plecach od srogiego, acz zerkającego czasem życzliwie dalekiego wuja. Co więcej, raz po raz pokazuje pazur. I ma ku temu powody.

Wystarczy zwrócić uwagę na ostatnie wyniki badania opinii publicznej. Jak wynika z ostatniego sondażu pracowni Opinia24, wygrałaby Koalicja Obywatelska, która może liczyć na poparcie 33 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość popierane przez 27,4 proc. wyborców. Na najniższym stopniu podium znalazła się natomiast Konfederacja z wyniki 12,6 proc.

Z kolei nowe badanie CBOS wskazuje, że na Koalicję Obywatelską chce głosować 28,8 proc. respondentów, co oznacza wzrost poparcia o 0,4 pkt proc. w stosunku do października. Drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 20,7 proc. (spadek o 2,9 pkt proc.), a trzecie – Konfederacja z 13,2 proc. poparcia, co oznacza wzrost poparcia o 2,3 pkt proc.

Kaczyński traci karty

Takie wyniki rzecz jasna nie oznaczają jeszcze mijanki, ale zmieniają optykę wzajemnych relacji obu partii, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę sejmową arytmetykę po wyborach w 2027 roku. Kaczyński może się srożyć, jeżyć, ale... traci karty. I będzie tracił, bo PiS ma stosunkowo słabe notowania w młodszym elektoracie. Wygrana Nawrockiego nie może być kontrargumentem, bo wyraźnie widać, iż to właśnie alt-prawica przyniosła wygraną w starciu z Trzaskowskim.

Król jest nagi. A bez sterów władzy (czyt. podległych służb) może budzić tylko śmieszność, a nie trwogę. Zresztą politycy Konfederacji – nauczeni przykładem Samoobrony, LPR i Porozumienia – wiedzą, że bez sprawowania pieczy nad służbami, lepiej odpuścić sobie koalicję z PiS.

W polskiej (i nie tylko polskiej) polityce coś się zmieniło. Rozumie to też cześć polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. Czekają nas ciekawe roszady.

Czytaj też:
"Jest chamem i kłamcą". Wipler o Kaczyńskim
Czytaj też:
"PiS boi się Konfederacji i Brauna". Europosłanka o "wojnie"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także