Niemcy handlują pamiątkami po zamordowanych Polakach. Ostra reakcja Nawrockiego

Niemcy handlują pamiątkami po zamordowanych Polakach. Ostra reakcja Nawrockiego

Dodano: 
Karol Nawrocki, prezydent
Karol Nawrocki, prezydent Źródło: Przemysław Keler / KPRP
Prezydent Nawrocki domaga się od rządu stanowczych kroków ws. skandalicznej aukcji w Neuss.

Dom Aukcyjny Felzmann z Neuss ogłosił, że 17 listopada planuje sprzedaż prywatnej kolekcji zatytułowanej "System terroru część II 1933–1945". Jak informuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w katalogu znalazło się 623 obiektów.

Wśród nich jest m.in. list więźnia Auschwitz "o bardzo niskim numerze", wyceniony na 500 euro. Za 400 euro będzie można zakupić diagnozę lekarską z obozu Dachau dotyczącą przymusowej sterylizacji. Karta Gestapo opisująca egzekucję żydowskiego więźnia w getcie Mackheim jest natomiast wyceniona na 350 euro. Zainteresowani mogą zakupić również np. antyżydowski plakat propagandowy. Część kolekcji została sprzedana sześć lat temu.

Komunikat w tej sprawie zamieścił w mediach społecznościowych Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta Nawrockiego. Jak przekazał, prezydent domaga się od polskiego rządu odebrania pamiątek po polskich ofiarach, ewentualnie odkupienia ich.

twitter

"Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od polskiego rządu, żeby zażądał zwrotu, w ostateczności wykupił wszystkie pamiątki po Ofiarach zbrodni niemieckich na ziemiach polskich, a koszt tego przedsięwzięcia doliczył do ogólnego rachunku reparacyjnego!Niemcy wywołały II wojnę światową, Polska była jej pierwszą ofiarą. Niemieckie winy nigdy nie zostały rozliczone, czego skutki odczuwamy do dzisiaj.Prezydent będzie konsekwentnie domagał się reparacji za niemieckie zbrodnie dokonane w Polsce w czasie II wojny światowej!" – napisał Leśkiewicz.

Reakcje na skandaliczne plany Niemców

Osoby ocalałe z wojny oraz rodziny ofiar niemieckiego terroru określiły zaplanowaną sprzedaż prywatnych dokumentów jako "cyniczne i bezwstydne przedsięwzięcie”. Christoph Heubner, dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego stwierdził, że handel pamiątkami i dokumentami osób pomordowanych w bestialski sposób przez Niemcy to "wykorzystanie do komercyjnego celu cierpienia ofiar prześladowanych i zamordowanych przez nazistów".

Materiały związane z niemieckimi zbrodniami powinny jego zdaniem trafiać do instytucji pamięci, a nie stawać się przedmiotem handlu.

Dom aukcyjny odpowiada na zarzuty, że prywatni kolekcjonerzy "prowadzą intensywne badania i przyczyniają się do pogłębiania wiedzy historycznej”, a ich działalność ma służyć pamięci, a nie czerpaniu korzyści z cudzej tragedii.

"FAZ" jednak wskazuje w komentarzu, że nie ma żadnej pewności, do kogo trafią przedmioty z aukcji. "Pozostaje apelować o to, by takie kolekcje przekazywane były publicznym instytucjom, w celu upamiętnienia ofiar" – wskazano w zakończeniu artykułu.

Czytaj też:
Bezczelny wpis niemieckiego ambasadora. "Przekroczono granice", "klasyczny Niemiec", "chamstwo"
Czytaj też:
Niemiecki polityk chce współpracy z Rosją. "W naszym interesie"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także