Sondaż przeprowadzony na zlecenie "Rzeczpospolitej" został przeprowadzony przez agencję badawczą SW Research wśród użytkowników panelu on-line w dniach 19-20 sierpnia 2025 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia.
Największymi pesymistami osoby powyżej 50. roku życia
Zaledwie 14,7 proc. Polaków wierzy, że po ewentualnym zawarciu pokoju z Ukrainą Rosja nie dopuści się kolejnej agresji w Europie – wynika z najnowszego sondażu SW Research dla rp.pl. Aż 66,8 proc. respondentów jest zdania, że Władimir Putin nie zakończy polityki zbrojnej ekspansji, a kolejne państwa – w tym Mołdawia czy nawet kraje NATO – mogą stać się celem Kremla. 18,5 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.
– W zmianę rosyjskiej polityki najczęściej wątpią osoby po 50. roku życia (70 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (70 proc.) oraz ankietowani o dochodach nieprzekraczających 3 tys. zł netto – komentuje Wiktoria Maruszczak, senior project manager w SW Research.
Obawy nie są bezpodstawne?
Eksperci przypominają, że obawy Polaków nie są bezpodstawne. Rosja w ostatnich latach przeprowadziła już agresję na Gruzję (2008), anektowała Krym (2014), a od lutego 2022 roku prowadzi pełnoskalową wojnę przeciwko Ukrainie. Dodatkowo w przestrzeni publicznej pojawiają się ostrzeżenia, że w kolejnych latach Moskwa może rozszerzyć działania na kolejne państwa regionu, w tym Mołdawię czy państwa bałtyckie.
Generał Alexus Grynkewich, naczelny dowódca sił NATO w Europie, ostrzegł niedawno, że już w 2027 roku możliwa jest globalna konfrontacja Zachodu z Rosją i Chinami. Pod koniec lipca, w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" Grynkewich zaznaczył, że 2027 rok może okazać się "rokiem kryzysowym" dla światowego pokoju. Według generała, ewentualne działania wojenne Chin przeciwko Tajwanowi mogłyby zostać skoordynowane z rosyjską agresją na jedno z państw NATO w Europie. – To rzeczy, które mogą wydarzyć się w tym samym czasie – podkreślił.
Amerykański dowódca ostrzegł także, że Zachód musi jak najszybciej przygotować się na taki scenariusz. – Będziemy potrzebować każdego elementu wyposażenia i amunicji, jakie możemy zdobyć – powiedział Grynkewich. "Bild" przypomniał jednocześnie, że w niemieckich kręgach rządowych coraz silniejsze są obawy, że Rosja już w 2027 roku może podjąć próbę przetestowania gotowości NATO, uderzając na jedno z mniejszych państw członkowskich Sojuszu.
Czytaj też:
Chiny gotowe wysłać wojska na Ukrainę. Pod jednym warunkiemCzytaj też:
Tajne spotkanie Putina z naukowcami jądrowymi. Co szykuje Rosja?
