Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Rosja straciła w konflikcie około 82 tys. żołnierzy – podał w połowie listopada ukraiński Sztab Generalny. Obecnie na froncie walczy m.in. ponad 300 tys. żołnierzy, którzy zostali zwerbowani w ramach częściowej mobilizacji, ogłoszonej przez prezydenta Władimira Putina w połowie września.
Spotkanie Putina z matkami żołnierzy
W piątek rosyjski prezydent spotkał się na przedmieściach Moskwy z kilkunastoma matkami żołnierzy, walczących na Ukrainie. Putin podkreślał podczas spotkania, że rosyjskie władze podzielają cierpienie bliskich żołnierzy.
Spotkanie związane jest z obchodzonym w Rosji w ostatnią niedzielę listopada Dniem Matki. W mediach pojawiło się nagranie, na którym widać polityka w towarzystwie kobiet.
– Chciałbym, żebyście wiedzieli, że ja osobiście i całe przywództwo kraju – dzielimy wasz ból – podkreślił Putin w rozmowie z matkami żołnierzy.
– Rozumiemy, że nic nie może zrekompensować utraty syna – zwłaszcza matce – dodał prezydent, zwracając się do kobiet, które w wyniku konfliktu na Ukrainie straciły dzieci.
Kto przekonał Putina do inwazji?
Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony USA, UE i innych krajów zachodnich.
Według ustaleń brytyjskiej gazety "The Times", która powołuje się na źródła w rosyjskim rządzie, do przeprowadzenia inwazji mieli przekonać Putina sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew i szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow.
Oprócz Patruszewa i Bortnikowa na decyzję Putina o rozpoczęciu wojny miał wpłynąć uważany za jego wieloletniego przyjaciela oligarcha Jurij Kowalczuk, główny udziałowiec Banku Rossija.
Czytaj też:
Putin reaguje na działania Zachodu. Grozi "poważnymi konsekwencjami"Czytaj też:
Do rosyjskiej telewizji zaproszono wróżbitów. Padła kuriozalna "prognoza"