USA modyfikują czołgi Abrams dla Ukrainy. Boją się, że wpadną w ręce Rosji

USA modyfikują czołgi Abrams dla Ukrainy. Boją się, że wpadną w ręce Rosji

Dodano: 
Czołg Abrams podczas ćwiczeń Marines
Czołg Abrams podczas ćwiczeń Marines Źródło: Wikimedia Commons
Amerykańskie czołgi Abrams obiecane Ukrainie przez Waszyngton są modyfikowane w celu usunięcia wrażliwych technologii, które mogłyby wpaść w ręce Rosjan.

Jak informuje USA Today, czołgi Abrams nie wezmą udziału w pierwszym wiosennym ataku sił ukraińskich, ponieważ są modyfikowane w celu usunięcia wrażliwych technologii, które mogłyby wpaść w ręce sił rosyjskich.

Cytowani w materiale amerykańscy urzędnicy i eksperci wojskowi powiedzieli, że "to niezbędny środek ostrożności na wypadek, gdyby Rosjanie przejęli jeden z pojazdów i wykorzystali go do celów wywiadowczych".

Colin Smith, analityk ds. rosyjskiej armii w RAND Corporation, stwierdził, że ewentualne zdobycie Abramsa przez siły wroga może stworzyć Rosji okazję do "testów i szukania słabych punktów".

Podobnie jak w przypadku innej broni i sprzętu wojskowego, rząd amerykański wysyła okrojone wersje swoich czołgów innym krajom. Pentagon pozostawia sprzęt z najwyższej półki na potrzeby armii USA.

Waszyngton ogłosił przekazanie Ukrainie Abramsów po tym, jak Berlin postawił warunek, że bez zaangażowania amerykańskich czołgów nie dostarczy Kijowowi niemieckich Leopardów.

Czołgi dla Ukrainy. OSW o sprzęcie z Zachodu

Według Ośrodka Studiów Wschodnich po zakończeniu zgrywania pododdziałów (najwcześniej w maju) Ukraina będzie miała do dyspozycji łącznie 77 zachodnich czołgów (32 leopardy 2A4, 21 leopardów 2A6, 10 leopardów 2A5 i 14 challengerów 2), 149 bojowych wozów piechoty (109 bradleyów i 40 marderów), 90 kołowych transporterów opancerzonych Stryker i do 40 (według doniesień medialnych) opancerzonych samochodów rozpoznawczych z armatą 105 mm AMX-10RC.

"Jest to potencjał, który użyty w jednym czasie i miejscu umożliwia przełamanie rosyjskiej obrony i rozwinięcie zapowiadanej przez Kijów kontrofensywy" – czytamy w raporcie OSW.

Kijów czeka na myśliwce. Kreml: Zniszczymy je

Władze w Kijowie od dawna apelują do swoich sojuszników o pomoc wojskową nie tylko w postaci czołgów, ale również rakiet średniego i dalekiego zasięgu oraz myśliwców. Na razie nie ma na to zgody Stanów Zjednoczonych, choć z nieoficjalnych doniesień prasowych wynika, że USA mogą zgodzić się na reeksport samolotów F-16 z innych krajów.

Jednocześnie Polska i Słowacja ogłosiły, że przekażą Ukrainie swoje myśliwce MiG-29. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potępił dostawy MiG-ów, mówiąc, że samoloty dla Kijowa nie wpłyną na wynik "specjalnej operacji wojskowej", jak Rosja nazywa wojnę, a jedynie "przyniosą dodatkowe nieszczęścia Ukrainie i narodowi ukraińskiemu".

– Oczywiście podczas "specjalnej operacji wojskowej" cały ten sprzęt ulegnie zniszczeniu – stwierdził Pieskow.

Czytaj też:
Ukraińskie media cytują słowa Błaszczaka o samolotach MiG-29

Źródło: USA Today / RBK-Ukraina / OSW / BBC
Czytaj także