Szef armii Ukrainy odmówił udziału w spotkaniu NATO. "Napięta sytuacja"

Szef armii Ukrainy odmówił udziału w spotkaniu NATO. "Napięta sytuacja"

Dodano: 
Gen. Wałerij Załużny, były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy
Gen. Wałerij Załużny, były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Źródło: PAP/EPA / GLEB GARANICH / POOL
Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny odmówił udziału w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO na szczeblu szefów sztabów.

Poinformował o tym przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego admirał Rob Bauer. Według niego Załużny odmówił udziału w posiedzeniu, nawet w trybie zdalnym, powołując się na "napiętą sytuację" operacyjną na Ukrainie.

– Wczoraj otrzymałem list od ukraińskiego dowódcy, naszego przyjaciela generała Wałerija Załużnego, z informacją, że jego udział, nawet za pośrednictwem łącza wideo, jest niemożliwy ze względu na napiętą sytuację operacyjną na miejscu – przekazał brytyjski admirał.

Dodał, że zamiast Załużnego wojskowy przedstawiciel Ukrainy w Brukseli poinformuje przedstawicieli krajów NATO o przygotowaniach do ukraińskiej kontrofensywy.

Bauer zaznaczył jednocześnie, że Rosja jest w 15. miesiącu wojny, która miała trwać trzy dni. – Goliat się chwieje, bo Dawid wykazał się wyjątkową odpornością i kunsztem taktycznym – ocenił.

Wcześniej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow stwierdził, że ostateczny plan kontrofensywy sił ukraińskich nie został jeszcze zatwierdzony. Według niego istnieje kilka opcji i wszystkie są na stole.

Kontrofensywa. Ukraina chce odbić okupowane terytoria

Od kontrofensywy bardzo wiele zależy, ponieważ nieudana i krwawa próba przejęcia terytorium z rąk rosyjskich okupantów może osłabić optymizm wśród kluczowych zachodnich sojuszników Kijowa i skłonić go do podjęcia negocjacji z Moskwą.

Prezydent Wołodymyr Zełenski stoi na stanowisku, że Ukraina chce odzyskać każdy centymetr swojej ziemi zajętej przez Rosję, która jesienią ubiegłego roku nielegalnie anektowała cztery ukraińskie obwody (doniecki, ługański, zaporoski i chersoński), mimo że nie kontroluje ich wszystkich.

– Wierzę, że im więcej zwycięstw odniesiemy na polu bitwy, tym więcej ludzi w nas uwierzy, co oznacza, że otrzymamy większą pomoc – powiedzia Zełenski w rozmowie z "The Washington Post".

Amerykański dziennik zwraca uwagę, że operacje ofensywne wymagają znacznej przewagi. Tymczasem Rosjanie utrzymują dobrze ufortyfikowaną obronę na całej linii frontu, więc trudno oszacować, jak daleko posuną się wojska ukraińskie.

Wielu ekspertów uważa, że trudno będzie zepchnąć Rosjan z powrotem na pozycje sprzed inwazji, kiedy Moskwa zajmowała tylko część obwodów ługańskiego i donieckiego oraz Półwysep Krymski.

Czytaj też:
Ukraina studzi emocje wokół kontrofensywy. "Może nie spełnić oczekiwań"
Czytaj też:
USA zaczynają zmieniać zdanie ws. zaangażowania Chin w pokój na Ukrainie

Źródło: RBK-Ukraina / Washington Post / Reuters
Czytaj także