Maria Berlinska, szefowa Centrum Wsparcia Wywiadu Powietrznego zauważyła, że Rosjanie korzystają już z automatycznego naprowadzania w dronach FPV.
– Rola operatora jest wtedy zredukowana do minimum. To jeszcze nie sztuczna inteligencja, to wizja komputerowa. To automatyczne namierzanie celów, co oznacza, że aparat staje się coraz bardziej autonomiczny. Tradycyjne środki walki radioelektronicznej, którymi jeszcze nie nasyciliśmy frontu, stają się nieskuteczne – powiedziała.
Problemy Ukraińców
Zaznaczyła, że poważnym wyzwaniem dla Ukrainy będzie wprowadzenie przez Rosjan do masowej produkcji takich dronów, bo w tym przypadku samo zwiększenie liczby dronów, które będą z nimi walczyć nie naprawi sytuacji.
– To kwestia jakości. Co innego, gdy operator wychodzi z tym dronem FPV [na linię frontu – przyp. red.], wszystko dzieje się w trybie ręcznym, tacy operatorzy są ciągle osłaniani ogniem. Zupełnie inna historia, gdy operator naciśnie przycisk, a dron lub cały rój wystartują na polowanie. Maszyny będą miały algorytm: pierwsze 5 km to nasze oddziały, a dalej – wszystkie poruszające się obiekty trzeba rozbijać i niszczyć – podsumowała Berlinska.
Nowe rosyjskie drony
9 stycznia ukraiński wojskowy Serhij Beskrestnow poinformował, że Siły Obrony Powietrznej Ukrainy po raz pierwszy zestrzeliły drona Shahed-238, wyposażonego w chiński silnik odrzutowy. Wydarzyło się to gdzieś w centrum kraju. Twierdzono, że dron leciał z prędkością ponad 500 km/h.
– Nie sądziłem, że tak szybko pojawią się w naszym kraju. Niedawno Iran pokazał je po raz pierwszy na wystawie – powiedział ukraiński wojskowy.
Ukraińskie Siły Powietrzne zauważyły, że taki dron jest trudniejszym celem do wykrycia ze względu na silnik odrzutowy, inne naprowadzanie radaru i czarny kolor.
Czytaj też:
Ławrow: To nie Rosja, ale Zachód grozi stale wojną nuklearnąCzytaj też:
Nieprzyjemna niespodzianka dla Ukrainy w Davos. Zełenski rozczarowany