"Robert Fico został dziś zaatakowany. Został wielokrotnie postrzelony i obecnie znajduje się w stanie zagrażającym życiu. W tej chwili jest transportowany helikopterem do Bańskiej Bystrzycy, ponieważ dotarcie do Bratysławy zajęłoby zbyt dużo czasu, biorąc pod uwagę konieczność nagłej interwencji. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny" – czytamy we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych szefa słowackiego rządu.
Wcześniej Reuters, powołując się na słowacką agencję prasową TASR podał, że premier Słowacji Robert Fico został przewieziony do szpitala po postrzeleniu, do którego doszło w miejscowości Handlova pod Bratysławą, gdzie odbywało się posiedzenie słowackiego rządu. Napastnik został już zatrzymany.
Obecny na miejscu reporter Onetu donosi o działaniach policji. – Na odcinku 40 km zostałem zatrzymany już trzy razy. Co chwilę zatrzymywany jest praktycznie każdy zagraniczny samochód. Policjanci dokładnie sprawdzają kto, gdzie i po co jedzie – przekazał. Jak ustalił, niektórzy policjanci jadą też wzmocnić stanowiska przygraniczne. Wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości.
"Policja pojawiła się także przed szpitalem w Bańskiej Bystrzycy, gdzie trafił premier Fico. Teren wokół oddziału ratunkowego jest odgrodzony policyjną taśmą" – podał portal.
Zamach na premiera Fico. Wiadomo, kto strzelał
– W ostatnich minutach mieliśmy potwierdzone, że pan premier był przewieziony do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, czyli do najbliższego możliwego szpitala. Zostało to wyjaśnione stanem, który zagrażał życiu premiera – powiedział w TVN24 Maciej Ruczaj, ambasador Polski na Słowacji.
– Wiadomo, że sprawcą zamachu był siedemdziesięcio, czy siedemdziesięciojednoletni, jak rozumiem obywatel Słowacji. Mamy tylko imię i oczywiście pierwszą literę nazwiska – dodał dyplomata.
Z kolei źródła Onetu zbliżone do słowackiej policji podały, że zatrzymany to 71-latek. Ma być poetą, który wydał kilka tomików poezji. W 2016 r. pracował w prywatnej firmie ochroniarskiej. Ponadto zamachowiec ma posiadać pozwolenie na broń.
Słowacki portal Aktuality.sk dotarł do syna mężczyzny. Potwierdził, że ojciec legalnie posiadał broń. – Nie mam pojęcia, co ojciec miał na myśli, co zaplanował i dlaczego tak się stało – powiedział. Syn zamachowca pytany, czy jego ojciec miał nienawistny stosunek do Roberta Fico, odparł: – Powiem tak – nie głosował na niego. To wszystko, co mogę na ten temat stwierdzić.
Czytaj też:
Świat reaguje na zamach na premiera Fico. "Modlimy się"