Na zerwanie stosunków dyplomatycznych z Ukrainą rząd malijski zdecydował się po tym, jak przedstawiciel ukraińskiego wywiadu zasugerował, że Kijów odegrał rolę w śmiertelnych walkach w pobliżu granicy z Algierią, do których doszło w zeszłym miesiącu.
Mali zrywa stosunki dyplomatyczne z Ukrainą
Chodzi o starcia z tuaregami, separatystami i bojownikami powiązanymi z Al-Kaidą, które wybuchły 25 lipca w gminie Tinzaouaten. W ich wyniku armia Mali i bojownicy z dawnej Grupy Wagnera ponieśli dotkliwe straty. Mowa o nawet 131 zabitych. Wszystko przez zasadzkę, jaką rebelianci zastawili na malijskich i rosyjskich żołnierzy, kiedy ci oczekiwali na dodatkowe wsparcie.
W ubiegłym tygodniu rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow powiedział, że rebelianci otrzymali "niezbędne informacje" umożliwiające przeprowadzenie ataków.
"Ukraina naruszyła suwerenność Mali"
Wysoki rangą urzędnik malijski, pułkownik Abdoulaye Maiga, podkreślił w oświadczeniu, że jego rząd jest zszokowany taką deklaracją i oskarżył Ukrainę o naruszenie suwerenności Mali. Słowa Jusowa uznał za przyznanie się Ukrainy do udziału "w tchórzliwym, zdradzieckim i barbarzyńskim ataku uzbrojonych grup terrorystycznych", który doprowadził do śmierci malijskich żołnierzy.
Płk. Maiga poinformował, że z tego powodu Mali zdecydowało się zerwać stosunki dyplomatyczne z tym krajem "ze skutkiem natychmiastowym".
Po walkach przy granicy z Algierią doszło do rozmowy ministrów sprawa zagranicznych Mali i Rosji. W jej trakcie Abdoulaye Diop i Siergiej Ławrow ustalili, że oba kraje rozpoczną wspólną walkę ze "sponsorami terroryzmu".
Czytaj też:
Niemiecki polityk oskarża USA o wojnę na Ukrainie. "Pokój ważniejszy niż wolność"Czytaj też:
Iran zaatakuje Izrael? Padły dwie datyCzytaj też:
ISW: Rosja wspiera Iran, aby zdezintegrować pomoc Zachodu dla Ukrainy