Mohamed al-Baszir ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu, że został mianowany premierem rządu tymczasowego Syrii do 1 marca 2025 r. – poinformowała agencja Reutera.
Wcześniej Baszir kierował pracami tzw. rządu odrodzenia narodowego, który funkcjonował w opozycji do władzy Baszara al-Asada. Z wykształcenia jest inżynierem. Mohamed al-Baszir to bliski współpracownik Abu Muhammada al-Dżaulaniego, przywódcy islamskiego ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), które w niedzielę zdobyło Damaszek i obaliło reżim Asada.
Przewrót w Syrii, konsekwencje dla Moskwy
Pod koniec listopada doszło w Syrii do wznowienia walk na dużą skalę. Część opozycji związana z HTS rozpoczęła atak na wojska Baszara al-Asada i przejęła kontrolę nad drugim największym miastem w kraju – Aleppo. W niedzielę rebelianci zdobyli Damaszek i ogłosili obalenie reżimu Asada. Dyktator wraz z rodziną uciekł do Moskwy, a rosyjskie władze udzieliły mu azylu "na podstawie przesłanek humanitarnych", jak podał Kreml.
Ośrodek Studiów Wschodnich zwraca uwagę, że obalenie Asada poważnie osłabia wpływy Rosji na Bliskim Wschodzie oraz stanowi dla niej problem wizerunkowy. "Moskwa była głównym – obok Teheranu – sponsorem alawickiego reżimu w Syrii, uzależnionego od jej wsparcia wojskowego, finansowego i politycznego. W zamian al-Asad pozwalał Rosji m.in. utrzymywać na swoim terytorium bazy wojskowe – morską w Tartusie i lotniczą w Chmejmin" – czytamy w analizie OSW. Eksperci Ośrodka podkreślają, że koniec reżimu Asada, poza utratą wpływów Rosji w samej Syrii, pociągnie za sobą obniżenie jej pozycji względem takich ważnych bliskowschodnich graczy jak Turcja, Izrael i Iran.
W październiku 2015 r. Władimir Putin mówił, że wysłał wojska do Syrii, aby "ustabilizować prawowity rząd i stworzyć warunki do znalezienia politycznego kompromisu". W marcu 2016 r. zapowiedział zakończenie "operacji wojskowej" w Syrii i wycofanie wojsk.
Czytaj też:
"Asad podjął osobistą decyzję". Nowe doniesienia z KremlaCzytaj też:
Siewiera: Optymizm, że to wielka porażka Rosji, jest zbyt daleko idący