Macron rozumie, że armia europejska to mrzonki. Ma inną propozycję

Macron rozumie, że armia europejska to mrzonki. Ma inną propozycję

Dodano: 
Emmanuel Macron i Ursula von der Leyen
Emmanuel Macron i Ursula von der Leyen Źródło: PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON
Wspólne finansowanie zamówień i produkcji broni w Europie? Prezydent Francji Macron mówi o strategicznym przebudzeniu.

Prezydent Francji Emmanuel Macron konsekwentnie dąży do "strategicznej autonomii" Europy względem USA? Mogą na to wskazywać jego kolejne propozycje. Z jednej strony chyba dla każdego europejskiego polityka jest już jasne, że Europa musi zadbać o swoje bezpieczeństwo, ponieważ nie może polegać wyłącznie na USA. Z drugiej strony pojawiają się koncepcje działania nie w ramach NATO, a zmniejszenie roli Sojuszu byłoby szczególnie niebezpieczne dla Polski.

W ostatnim czasie Brukselscy decydenci sporo mówią o tworzeniu unijnej organizacji ds. bezpieczeństwa. Tymczasem jeszcze nie wszystkie państwa realizują swoje zobowiązania finansowe w ramach NATO.

Wspólne finansowanie zamówień i produkcji broni? Macron: Strategiczne przebudzenie

Macron zaapelował do europejskich liderów politycznych do podjęcia w najbliższych tygodniach strategicznych decyzji w zakresie obronności Europy. Prezydent Francji wyraził wolę wprowadzenia wspólnego europejskiego finansowania w celu zwiększenia zamówień i produkcji broni.

Strategiczne przebudzenie powinno doprowadzić nas do decyzji w sprawie ogromnego planu obronnego i znacznych inwestycji w Europie, a te strategiczne decyzje muszą zostać podjęte w nadchodzących tygodniach – czytamy w social mediach prezydenta Francji.

Macron napisał, że popiera pomysł wprowadzenia wspólnego finansowania europejskiego na obronność po to, by "więcej kupować i produkować". Jak oznajmił, Europie będzie bardzo trudno zorganizować wspólną armię, ale możliwe jest stworzenie wspólnych zdolności obronnych.

Francja. Prezydent rozważa oszczędności i większe wydatki na wojsko

Celem przedsięwzięcia byłoby tu większe uniezależnienie się od pomocy USA. Francuski polityk przyznaje, że Paryż osobno powinien również zwiększyć swoje wydatki na obronność.

– Wszystkie kraje, które są na pierwszej linii frontu (jak Polska – red.) wydają 4 lub 5 proc. swojego produktu krajowego brutto, podczas gdy my jesteśmy na poziomie 2 proc. Mieliśmy te liczby w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy trwała jeszcze zimna wojna. Potem upadł mur berliński i inwestowaliśmy znacznie mniej. To koniec – oznajmił Macron.

Macron napomknął o wprowadzeniu oszczędności celem sfinansowania niektórych programów obronnych. – Wkraczamy w okres, w którym każdy z nas musi zadać sobie pytanie, co może zrobić dla narodu francuskiego i Republiki? I w tym sensie takie oszczędności byłby bardzo dobrym pomysłem – wskazał.

Macron nie przewiduje przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. – Mamy zawodową armię, a obecnie naszym priorytetem jest raczej bezpieczeństwo terytorium Francji, naszych sojuszników. Przywrócenie takiego obowiązku z dnia na dzień byłoby ogromnym obciążeniem – powiedział.

Zobowiązania wobec Sojuszu

Warto przypomnieć, że NATO 10 lat temu przyjęło zasadę, że państwa członkowskie układu powinny wydawać 2 proc. swojego PKB na obronność. Założono, że do 2024 r. państwa miały zbliżyć się do tego celu lub go przekroczyć. Choć sytuacja stale się poprawia, nie wszystkie państwa wywiązują się z przyjętych zobowiązań.

Prezydenta USA Donald Trump za swojej prezydentury w latach 2017-2021 naciskał na liderów politycznych Europy, żeby realizowali zobowiązania w zakresie wydatków na obronność. To samo robi w obecnej kadencji, mówiąc już o 5 procentach PKB.

Czytaj też:
Macron gotowy porozmawiać z Putinem. Jeden "warunek"
Czytaj też:
"Nie ma gwarancji, że USA nie pójdą na takie ustępstwo". Co dalej z Polską i krajami bałtyckimi?
Czytaj też:
Armia europejska? Z takim potencjałem? Ekspert wylicza, czym dysponują państwa

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: polsatnews.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także