Pożar w natowskiej fabryce amunicji. Służby mówią o sabotażu

Pożar w natowskiej fabryce amunicji. Służby mówią o sabotażu

Dodano: 
Pożar. Zdjęcie ilustracyjne
Pożar. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / fot. FRANCISCO GUASCO
W rumuńskim mieście Cugir doszło do potężnego pożaru w fabryce amunicji. Ogień objął m.in. magazyn, w którym składowano duże ilości nabojów.

Jak podały rumuńskie media, straty są znaczne – według informacji Radia Romania Actualitati spłonęło co najmniej 150 tysięcy nabojów do karabinów maszynowych, a kolejnych 250 tysięcy zostało uszkodzonych i nie nadaje się do użycia.

Nikt nie został ranny

Fabryka w Cugir to jeden z kluczowych zakładów zbrojeniowych w Rumunii, kraju członkowskim NATO. Pożar wybuchł w czasie, gdy w budynku nie było pracowników, dzięki czemu nikt nie odniósł obrażeń. Akcja gaśnicza trwała blisko sześć godzin i była wyjątkowo trudna. Strażacy nie mogli wejść do środka hali z uwagi na zagrożenie eksplozją – konieczne było użycie specjalistycznych robotów.

Władze Rumunii błyskawicznie zareagowały na incydent. Minister gospodarki Radu Miruca zapowiedział dochodzenie w sprawie przyczyn pojawienia się ognia. Podkreślił, że nie wyklucza żadnej hipotezy, w tym również sabotażu. Minister uspokoił również, że pożar nie wpłynie znacząco na realizację zamówień rządowych, które realizuje zakład.

Sabotaże w Europie to już codzienność?

Do ostatnich podejrzanych podpaleń doszło w ostatnich dniach także w Niemczech, gdzie spłonęło kilkadziesiąt metrów przewodów kolejowych, co doprowadziło do paraliżu na tamtejszej kolei. Szczególnie dotknięte zostały trasy między Duisburgiem a Düsseldorfem oraz połączenia z lotniskiem w Düsseldorfie. Choć przyczyny pożaru nadal są badane, zdaniem służb incydent ten wpisuje się w rosnącą liczbę aktów sabotażu infrastruktury krytycznej w Europie.

Pod koniec lipca polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała o zatrzymaniu 27-letniego obywatela Kolumbii, który miał odpowiadać za podpalenia składów budowlanych w Warszawie i Radomiu w maju 2024 roku. Mężczyzna działał na zlecenie rosyjskich służb specjalnych, otrzymując przez aplikację Telegram dokładne instrukcje dotyczące celów, metod działania (m.in. użycie koktajli Mołotowa) oraz obowiązku dokumentowania zniszczeń w celach propagandowych. Nagrania były następnie rozpowszechniane w rosyjskich mediach.

Kolumbijczyk został oskarżony w Polsce o przestępstwa o charakterze terrorystycznym, za które grozi mu dożywocie. Dodatkowo, w czerwcu 2025 roku został skazany w Czechach na 8 lat więzienia za podpalenie zajezdni autobusowej w Pradze oraz planowanie zamachu na centrum handlowe. Z ustaleń ABW wynika, że rosyjskie służby systematycznie werbowały obywateli krajów Ameryki Łacińskiej do aktów sabotażu w Europie Środkowo-Wschodniej.

Czytaj też:
ABW zatrzymała szpiega. Tusk: Dopadniemy każdego
Czytaj też:
Wiadomo, kto stoi za podpaleniami w Polsce. Ustalenia ABW


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Interia.pl / Do Rzeczy/ Radio Romania Actualitati
Czytaj także